Dział: PUBLIC RELATIONS

Dodano: Styczeń 23, 2015

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Dymisja Iwony Sulik specjalistów od PR zupełnie nie dziwi

Iwona Sulik była rzeczniczką premier Ewy Kopacz od września 2014 (fot. M. Śmiarowski/KPRM)

Iwona Sulik nie była dobrą kreatorką wizerunku Ewy Kopacz, dlatego dymisja rzeczniczki rządu nie dziwi specjalistów od PR politycznego.

Wczoraj Iwona Sulik, która od września ub.r. piastowała to stanowisko, podała się do dymisji, w odpowiedzi na tekst opublikowany przez "Fakt". Dziennik ujawnił, że Sulik jeszcze za czasów pracy w gabinecie marszałek Sejmu Ewy Kopacz miała prowadzić szkolenia medialne dla opozycji, w tym doradzać Przemysławowi Wiplerowi. - Nie doradzałam Wiplerowi w sprawach politycznych. Spotkałam się z nim na stopie koleżeńskiej, ponieważ radził się mnie, tak jak wielu innych posłów i dziennikarzy. Nie zawierałam z nikim umowy, nie otrzymywałam wynagrodzenia - tłumaczy Sulik, która z Kopacz współpracowała od 2011 roku. Wcześniej - od końca lat 80. - pracowała w Telewizji Polskiej. Wczoraj w Sejmie premier powiedziała dziennikarzom, że nie wiedziała o dodatkowej aktywności Iwony Sulik.
- Szokująca jest dla mnie ta sprawa. Rzecznik pracujący dla jednej frakcji politycznej i jednocześnie świadczący usługi u drugiej nie ma kręgosłupa moralnego. To nie jest normalne zachowanie. Sulik powinna znać reguły gry. Praca rzecznika politycznego trwa przez całą dobę - krytykuje Mariusz Pleban, prezes agencji Multi Communications.
"Gazeta Wyborcza", powołując się na anonimowe źródło z Kancelarii Premiera, podała, że to Ewa Kopacz uznała, iż Sulik może być dla niej obciążeniem i wymusiła na niej podanie się do dymisji. - Nie można wykluczyć, że sytuacja, w której znalazła się Sulik, była pretekstem dla części osób skoncentrowanych wokół Kopacz, nielubiących jej rzeczniczki. Wspólnie z panią premier mogli uznać, że to dobry moment, aby się rozstać - ocenia Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. - Nie będę komentować żadnych tego typu sugestii - mówi Iwona Sulik.
Eksperci od PR politycznego zgodnie twierdzą, że nie była ona dobrym doradcą premier Ewy Kopacz, więc sama dymisja nikogo nie dziwi. Spore kontrowersje wywoła przedświąteczna sesja dla "Vivy!" z premier Kopacz ubraną w markowe stroje ze wskazaniem ich cen i miejsc zakupu. W drugi dzień świąt TVP wyemitował wywiad, którego pani premier udzieliła Agacie Młynarskiej w domu swojej córki. Szefowa rządu opowiadała o życiu rodzinnym. Natomiast kilka dni później zabrakło jej wypowiedzi w sprawie lekarzy i Porozumienia Zielonogórskiego. Miała również złą komunikację w sprawie górników.
Sergiusza Trzeciaka, eksperta ds. marketingu politycznego z Collegium Civitas, dziwi przede wszystkim sesja dla "Vivy!". - Nie wiem, kto podejmował takie decyzje, ale rzecznik rządu w takich kwestiach powinien współdecydować, a przynajmniej powiedzieć, jakie to rodzi zagrożenie – stwierdza Trzeciak. - Sesja dla "Vivy!" jest przykładem prawdziwej indolencji, jeśli chodzi o doradców medialnych. Pewnie uznano, że kilka fajnych ciuchów odwróci uwagę, a tymczasem zrobił się jeszcze większy skandal – zauważa Wiesław Gałązka, specjalista w dziedzinie PR w Dolnośląskiej Szkole Wyższej, który podkreśla jednocześnie, że nie należy dobierać doradców ds. wizerunku wśród przyjaciół, a zwłaszcza tych, którzy są zależni.
Marek Wróbel, prezes agencji Neuron PR, powołuje się na tekst "Gazety Polskiej" sugerujący, że Iwona Sulik wykorzystując zaufanie premier, celowo niekorzystnie jej doradzała. - Zamiast jechać do górników, Kopacz wybrała się na demonstrację do Paryża - wylicza Wróbel. I dodaje: - Tyle było wtop, zawsze nie w tym miejscu, zawsze nie tak. Patrząc na posunięcia wizerunkowe Ewy Kopacz, nie wierzę, żeby pani Iwona Sulik była tak kiepskim piarowcem. To pachniało sabotażem. Nie ma dwóch zdań co do tego, że ta dymisja była zasłużona - konkluduje Wróbel, bardzo nisko oceniając medialny wizerunek Kopacz i jej współpracę z Sulik. - Zwłaszcza na tle tych wszystkich spin doctorów Platformy Obywatelskiej, którzy wprawdzie w dość łatwych warunkach, ale radzili sobie lepiej - podkreśla Wróbel.
Z kolei Piotr Czarnowski, prezes First PR, nie dostrzega w pracy Sulik żadnych działań: pozytywnych ani negatywnych. - Nie widziałem strategii, pomysłu czy profesjonalizmu. Pod tym względem nie różniła się od swoich poprzedników - podsumowuje Czarnowski.
Wraz z Iwoną Sulik dymisję złożyli szef doradców Adam Piechowicz oraz szefowa gabinetu Jolanta Gruszka.

(DR, IKO, 23.01.2015)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter

PODOBNE ARTYKUŁY

Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.