Sprawa śmierci Jarosława Ziętary - jeden świadek się wycofał, drugi jest zastraszany
Prokurator zwolnił z aresztu dwóch podejrzanych o porwanie poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary, bo świadek incognito wycofał obciążające ich zeznania - podała "Gazeta Wyborcza".
Wypuszczeni na wolność podejrzani musieli wpłacić po 150 tys. zł poręczenia i mają dozór policyjny. To byli ochroniarze spółki Elektromis, którzy zostali zatrzymani w grudniu 2014 roku. Według prokuratury w 1992 roku brali udział w porwaniu dziennikarza Jarosława Ziętary, którego zwłok do dziś nie odnaleziono. Według ustaleń "Gazety Wyborczej" obciążające ich zeznania wycofał świadek incognito.
Dziennik "Polska Głos Wielkopolski" podał, że inny świadek, którym jest Maciej B. ps. "Baryła" odbywający karę pozbawienia wolności za zabicie policjanta jest w więzieniu zastraszany - nieznani sprawcy przesłali mu zdjęcie córki z groźbami. Prokuratura podjęła decyzję o przeniesieniu świadka do innego więzienia.
Z trzech osób zatrzymanych w 2014 roku w sprawie śmierci Ziętary w areszcie pozostał tylko Aleksander G.
(27.01.2015)