Dział: PRASA

Dodano: Lipiec 02, 2014

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Jacek Hugo-Bader przeprasza, ale nie czuje, że popełnił plagiat

Jacek Hugo-Bader (fot. Karol Piechocki)

W liście do „Tygodnika Powszechnego” Jacek Hugo-Bader pisze, że jest mu przykro, iż w jego książce „Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak” znalazły się fragmenty podobne do reportażu Bartka Dobrocha „Triumf i dramat na Broad Peak”, opublikowanym w „TP”. Jednocześnie reporter zaznacza, że chodzi tylko o kilkanaście zdań w grubej książce.

„Pyta mnie znajoma w e-mailu, jak się czuję? Ma nadzieję, ze się w ogóle nie przejmuję. Jak nie przejmuje?! Rozwala mnie, jakby mi laskę dynamitu wetknęli do środka, rznie, dziurawi flaki, jak kałasznikowem. Chcę w ten sposób powiedzieć, jak bardzo jest mi przykro, ze Panów Bartka Dobrocha i Przemysława Wilczyńskiego postawiłem w trudnej sytuacji, ze czują się okradzeni, oszukani. Pokornie przepraszam” – napisał do „TP” Jacek Hugo-Bader.
Podkreśla jednak, że fragmentów jego książki nie powinno się nazywać plagiatem. „Wasz „Tygodnik” pyta na okładce poprzedniego numeru, czy JHB popełnił plagiat? Przecież po tym słowie znaku zapytania po prostu nie widać”. „Człowieka można szturchnąć, potrącić, co wcale nie znaczy, że się go uderzyło, pobiło, skatowało. Różnica polega na intensywności. Więc może nie plagiat, na litość Boską – chodzi o kilka zdań, sześć, dziewięć... Podobnych. Może to tylko nonszalancja, niechlujstwo? Albo nieświadoma inspiracja? Może poniosła mnie materia?” – wylicza reporter. I dodaje, że nad jego książką od początki wisiała klątwa, a on gdy ją pisał, był w trudnym okresie życiowym.

(02.07.2014)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.