Dział: PRASA

Dodano: Kwiecień 17, 2014

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Krzysztof Stanowski ujawnia ile mu płaci "Przegląd Sportowy"

(fot. facebook.com/stanowski.krzysztof)

Krzysztof Stanowski (twórca serwisu Weszło.com) zaprzecza plotkom, że dostaje za swoje felietony dla "Przeglądu Sportowego" (Ringier Axel Springer Polska) 9 tys. zł miesięcznie. Jako dowód na swoim profilu na Facebooku przedstawia skan faktury.

Krzysztof Stanowski uznał, że nie będzie każdemu dziennikarzowi "Przeglądu Sportowego" z osobna tłumaczył, ile dostaje za felietony do tego dziennika. Powodem jego tłumaczeń mają być zarzuty byłego dziennikarza "PS" Jacka Kmiecika, jakie ten rozgłasza w środowisku dziennikarzy sportowych.
Dlatego Stanowski postanowił wyłożyć sprawę swojego wynagrodzenia na Facebooku. Na swoim profilu pisze:
Kmiecik sugeruje – nie pisze wprost, że o mnie chodzi, od lat jest mistrzem kłamliwych sugestii i niedopowiedzeń – że za cotygodniowe felietony dla „Przeglądu Sportowego” dostaję 9 tysięcy złotych na rękę. To z kolei miałoby negatywnie wpłynąć na morale dziennikarzy tej gazety, którzy szykują bunt, ponieważ często mają pensje o połowę niższe, a pracują przecież codziennie, a nie raz na tydzień.
Następnie Stanowski przedstawia swoją rozmowę z kierownictem "PS" w sprawie pisania felietonów:
 - Chcielibyśmy, żebyś nam pomógł i pisać raz w tygodniu felietony. Naprawdę nam zależy. Musimy coś z tą gazetą zrobić.
- Dobra, ale pod warunkiem, że mam pełną swobodę i nie zmienicie nawet jednego zdania. Jak napiszę krócej, to będzie krócej, a jak długo, to zmieścicie wszystko.
- OK. Ile byś za to chciał?
- A ile płacicie innym?
- No tak jakoś 500 złotych za felieton.
- No to ok, tyle że na rękę. Żeby nie było potem, że większość zjadły jakieś podatki.

Stanowski przyznaje, że wystawił pierwszą fakturę na 8 925 zł zł plus VAT, ale była to faktura, wystawiona w lutym br., za felietony pisane od października ub.r. Jako dowód wkleił na Facebooku skan faktury. "Dlatego uspokajam dziennikarzy „PS” zanim się nawdychają: nikt mi nie płaci jakichś horrendalnych stawek, tylko dlatego, że znam się z Polem i Rudzkim. W sumie nawet powinni płacić więcej, bo moje teksty są niezłe, ale jak już pisałem wcześniej: nasze „negocjacje” trwały dwie sekundy" - podsumowuje Stanowski.


 

(17.04.2014)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.