Dział: PRASA

Dodano: Luty 22, 2012

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Dziennikarka i fotoreporter zginęli w Syrii

Amerykanka Marie Colvin, pracująca dla brytyjskiego "Sunday Timesa", i francuski fotoreporter Remi Ochlik, laureat World Press Photo, zginęli w środę w mieście Hims, na zachodzie Syrii, gdzie pociski sił rządowych trafiły w dom, w którym mieszkali reporterzy - poinformowali syryjscy działacze praw człowieka. Oboje byli doświadczonymi korespondentami wojennymi.

Jeden ze świadków powiedział agencji Reutera, że pocisk uderzył w dom dziennikarzy, w chwili gdy ci próbowali z niego uciec. W budynek uderzyło ponad 10 pocisków rakietowych. Wśród rannych dziennikarzy są m.in. towarzyszący Marie Colvin brytyjski fotograf Paul Conroy oraz francuska reporter dziennika "Le Figaro" Edith Bouvier. Nie podano tożsamości trzeciej rannej osoby - wiadomo jedynie, iż jest to amerykańska dziennikarka, której stan określono jako "bardzo ciężki".
44-letnia Colvin została zapamiętana jako nieustraszona reporterka, która straciła oko, gdy została ranna szrapnelem na Sri Lance w 2001 roku. Po tym ataku często występowała publicznie z czarną przepaską na oku.
Urodzony we Francji w 1983 roku Ochlik ostatnio fotografował rewolucje w Tunezji, Egipcie i Libii. Pierwszym konfliktem, który relacjonował, był konflikt na Haiti; Ochlik miał wtedy 20 lat.
Ponadto co najmniej dwoje innych zagranicznych dziennikarzy zostało rannych. Jedna z nich, Amerykanka (nie podano jej tożsamości), jest w bardzo ciężkim stanie - poinformowali działacze z Hims. Wśród rannych dziennikarzy są m.in. towarzyszący Marie Colvin brytyjski fotograf Paul Conroy oraz francuska reporter dziennika "Le Figaro" Edith Bouvier.
Właśnie na Hims, trzecim co do wielkości mieście kraju, koncentrują się w ostatnich tygodniach ataki sił rządowych. 3 lutego wojsko wierne prezydentowi Baszarowi el-Asadowi rozpoczęło ofensywę na miasto, w wyniku której zginęło kilkaset osób.
W środę Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że od wybuchu antyreżimowej rewolty w marcu 2011 roku zginęło w Syrii ponad 7,6 tys. ludzi. Wśród nich jest około 5540 cywilów, prawie 1700 żołnierzy i członków służb bezpieczeństwa i blisko 400 dezerterów - sprecyzował szef Obserwatorium, Rami Abdel Rahman. (PAP)

(22.02.2012)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.