Temat: internet

Dział: INTERNET

Dodano: Luty 13, 2017

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Webnalist.com ma 4,5 tys. zarejestrowanych użytkowników

70 proc. z wpłat trafia do autorów, 30 proc. do Webnalist.com

Pierwsze miesiące funkcjonowania serwisu Webnalist.com pokazały wydawcy, że internauci płacą za teksty i rzadko żądają zwrotu pieniędzy. Według danych wydawcy serwis ma 4,5 tys. zarejestrowanych użytkowników.

„Czytając wartościowe teksty, wspierasz wartościowe dziennikarstwo” – brzmi hasło serwisu Webnalist.com, który zadebiutował pod koniec listopada 2016 roku. Użytkownicy mają płacić nie więcej niż kilkadziesiąt groszy za każdy przeczytany tekst. Dla przykładu, artykuł Andrzeja Godlewskiego „Jak robić biznes z Niemcami – siedem porad” kosztuje 22 grosze, z kolei za tekst Antoniego Pawlaka „Jak Kaczyński życzył mi wszystkiego najlepszego” należy zapłacić 7 groszy.

70 proc. z wpłat trafia do autorów, 30 proc. do Webnalist.com. Codziennie Webnalist.com publikuje jeden lub dwa artykuły płatne, a jeden tekst, który można przeczytać za darmo.

– Spodziewaliśmy się hejtu z powodu pobierania opłat za publikowane treści, a tymczasem spotykamy się z bardzo pozytywnymi komentarzami - informuje Grzegorz Lindenberg, jeden z pomysłodawców serwisu. – Dziennie serwis odwiedza od tysiąca do sześciu tysięcy osób. W szczytowych momentach jest ich nawet więcej. Naszą grupą docelową jest pięć procent wszystkich użytkowników internetu w Polsce. Te osoby są skore do płacenia za jakościowe teksty – dodaje.

Lindenberg nie ujawnia jednak, ile tekstów zostało sprzedanych ani ile wynoszą miesięczne przychody za opłacone teksty. Podkreśla tylko, że o rosnącej popularności serwisu świadczy mało zwrotów pieniędzy. Czytelnicy mogą bowiem zażądać zwrotu opłaty za artykuł, jeśli uznają, że ten nie spełnił ich oczekiwań. – W ciągu tych dwóch miesięcy od powstania serwisu taka sytuacja zdarzyła się może pięć razy – zapewnia Grzegorz Lindenberg.

Serwis tworzy około 40 autorów. – Ideą jest publikowanie interesujących treści, którymi warto podzielić się z szerszym gronem odbiorów. Z mojego punktu widzenia to, co piszę, jest pożyteczne, bo zmusza ludzi do myślenia i do zabrania głosu. A na tym chyba właśnie polega dziennikarstwo – mówi Andrzej Bober, jeden z autorów Webnalist.com.

Michałowi Okońskiemu z "Tygodnika Powszechnego", który też pisze do serwisu, podoba się system pracy w serwisie. – Mając doświadczenie współpracy z kilkoma różnymi portalami, jestem zbudowany faktem, że ten ma redakcję z prawdziwego zdarzenia. Mamy tu do czynienia z wnikliwą pracą nad tekstem – mówi Okoński.

Webnalist.com to projekt dofinansowany z funduszu Google DNI Innovation Fund. – Google dał pieniądze na stworzenie tak zwanego prototypu, czyli serwisu, który działa. Na razie wciąż poznajemy naszą grupę odbiorców. Za półtora roku będziemy mogli mówić o przychodach - mówi Grzegorz Lindenberg.

(SJ, 13.02.2017)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.