Dział: TELEWIZJA

Dodano: Listopad 26, 2015

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Michał Karnowski apeluje do polityków PiS, aby nie "łazili" do mediów III RP

(fot. wpolityce.pl)

Michał Karnowski w artykule opublikowanym w serwisie Wpolityce.pl odradza politykom PiS chodzenie do prywatnych mediów "zaprzyjaźnionych" z obozem III RP. Medioznawcy nie wierzą, by ten apel był sensowny lub skuteczny.

Karnowski w opublikowanym wczoraj tekście "Łaźcie do zakłamanych mediów jeszcze częściej, uwiarygadniajcie i czyńcie z nich centrum debaty. Daleko zajdziecie!" pisze: "Pozostają jeszcze niektóre media prywatne, dysponujące jednak publicznym dobrem rzadkim jakim są koncesje, a będące »zaprzyjaźnione« z obozem III RP. To określenie też nie oddaje istoty sprawy: to też są sztaby wyborcze formacji, która ostatnie osiem lat żerowała bez umiaru na Polakach. (...) Nie chodzi tu o jakiekolwiek agresywne ruchy przeciwko prywatnym mediom, ale o zbudowanie świata, w którym życie publiczne funkcjonuje trochę obok nich (...) Chadzanie do takich miejsc jest także przeciwskuteczne. Szans na uczciwe przedstawienie swojego stanowiska w takich rozmowach nie ma żadnych" - uważa członek zarządu Fratrii i publicysta tygodnika "W Sieci".
Medioznawcy uważają, że źle radzi politykom. - Politycy powinni chodzić do mediów, nawet tych rzekomo krytycznych. To podstawowy sposób docierania do wyborców. Ignorowanie mediów może działać w przypadku partii i polityków antysystemowych, ale trudno za taką uznać partię rządzącą - mówi Norbert Maliszewski, ekspert ds. marketingu politycznego z Uniwersytetu Warszawskiego. - Jest to bardzo zły apel, ograniczanie się do przychylnych mediów zaburza przekaz. Karnowskiemu chodzi zapewne o media w stylu "Gazety Wyborczej" i TVN, które recenzują rząd, ale pozwalają też politykom na dotarcie do nowego audytorium, przekonanie do swoich poglądów - uważa Maciej Myśliwiec, medioznawca z AGH, dodając: - Wątpię, aby ten apel był skuteczny. PiS długo bojkotował TVN, sporo tracąc na zasięgu. Nie popełni już tego błędu. Beata Szydło pierwsze co zrobiła po wygraniu wyborów, to poszła do TVN 24, a nie Telewizji Trwam lub Radia Maryja, aby pokazać, że jest otwarta na nowych odbiorców - uważa Myśliwiec.
Sceptycznie do tego pomysłu podchodzi również Jacek Żakowski, publicysta tygodnika "Polityka" i prowadzący "Poranek Radia Tok FM". - W warunkach demokratycznych to nie do pomyślenia, żeby funkcjonariusze publiczni bojkotowali media. Byłaby to strata dla debaty publicznej, czwarta władza musi konfrontować i kontrolować władzę, a to robią media krytyczne, a nie media dworskie. Zaskakuje mnie ten apel, bo sam w przeciągu ostatniego roku komentowałem w mediach Fratrii - mówi Żakowski.

(JM, 26.11.2015)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.