Dział: TELEWIZJA

Dodano: Listopad 18, 2014

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Piotr Górecki wspomina pierwsze wydanie "Wiadomości" TVP 1

W 1989 roku Piotr Górecki był jednym z wydawców pierwszego wydania nowego dziennika TVP - "Wiadomości" (fot. Ireneusz Sobieszczuk, Jan Bogacz/TVP)

Wraz z Jolantą Łopuszyńską byłem wydawcą pierwszego wydania „Wiadomości” – 18 listopada 1989 roku. Nic nie było gotowe na czas, panował bałagan, ale to już chyba immanentna cecha wszelkich zmian w Telewizji Polskiej, niezależnie od tego, jaki miały przydomek.

Pewnie dlatego, że byłem bardzo młodym chłopakiem, nie do końca wyłapywałem pewne zmiany o charakterze ustrojowym. Dla mnie likwidacja cenzury wiązała się z tym, że gdy powstawało główne wydanie – wtedy jeszcze – „Dziennika telewizyjnego”, w redakcji siedział pan, który miał jedną nogę krótszą od drugiej, i duża blondyna. Byli naszymi cenzorami: oglądali, sprawdzali. Nie widziałem, by ingerowali. Ale pamiętam debatę między wydawcą a cenzorką na temat ujawniania położenia jakiejś jednostki wojskowej.
Wraz z Jolantą Łopuszyńską byłem wydawcą pierwszego wydania „Wiadomości” – 18 listopada 1989 roku. Jola współpracowała ze mną, mimo że przyszła z drugiej strony rzeki – była dziennikarką, która została zweryfikowana negatywnie w stanie wojennym i do redakcji telewizyjnej na placu Powstańców wróciła po zmianach 1989 roku.
Nic nie było gotowe na czas, panował bałagan, ale to już chyba immanentna cecha wszelkich zmian w Telewizji Polskiej, niezależnie od tego, jaki miały przydomek. Myśląc o tym pierwszym wydaniu, mam wrażenie, że były w nim same wpadki, lecz takie niewidoczne dla widzów. Nazywaliśmy je fastrygami, było ich mnóstwo. Czołówka składała się z dwóch dłoni, które wyciągają się w kształt litery „V” – nawiązując do słynnego gestu premiera Tadeusza Mazowieckiego. A wydanie rozpoczęliśmy informacją o tym, że prezydent Wojciech Jaruzelski przyjął w Belwederze rodziny pomordowanych w Katyniu.
Zobacz też: TVP Historia od 18 listopada pokazuje historyczne wydania "Wiadomości".
Oczekiwania wobec naszej redakcji były ogromne. Wszystko miało się zmienić w jednej chwili: zamiast „Dziennika telewizyjnego” widzowie mieli dostać produkt, który będzie profesjonalny i niezależny. Szybko się okazało, że z tą niezależnością jest różnie i aby zespół mógł się bronić przed zakusami polityków, stworzono specjalną rubrykę, w której pojawiały się zarzuty polityków sformułowane pod adresem emitowanych materiałów. Telewizja publiczna i „Wiadomości” w tym czasie działały w próżni. Nie było konkurencji, nie było już mediów drugiego obiegu ani tych emocji, które towarzyszyły napisom na murach „»DTv« kłamie”. Choć nie było też napisów „»Wiadomości« mówią prawdę”.
W ciągu kolejnych 25 lat w „Wiadomościach” zmieniło się wszystko: technologia, tempo pracy, źródła, nie wspominając o rewolucji komputerowej. Jednak kiedyś w programie informacyjnym mieściło się nawet 20 materiałów, dziś najwyżej 6–7. Teraz jest dużo więcej tzw. gadżetów, czyli historyjek, które wprowadzają temat, budują temperaturę. Nawet same materiały reporterskie mają dziś inny charakter. Nie chcę przez to powiedzieć, że zastępują publicystykę, są jednak w mniejszym stopniu informacyjne. Od kiedy standardem stały się kanały newsowe, konieczność informowania w głównym dzienniku telewizyjnym gdzieś zaczęła się zatracać. W działce międzynarodowej też nastąpiła ogromna zmiana: jest mniej źródeł agencyjnych, ale samych źródeł jest więcej ze względu na Internet. Przy okazji wydarzeń na Ukrainie okazało się, że źródła internetowe są tak liczne, iż nie jesteśmy ich w stanie przesiać, odsiać i pewne zamieszania wynikały właśnie z ich liczebności.
Kiedyś, gdy przyjeżdżało się gdzieś za granicę, korzystało się na miejscu ze stacji do montażu i nadawania materiałów. Wszystko było na konkretny moment. Jeśli dziennikarz się spóźnił, już nie montował. Dziś to zupełnie inna bajka, bo wszystko można zrobić w komputerze. A niedługo pewnie będą za nas montować te cholerne telefony komórkowe.
Cholerne, bo jednak jestem przywiązany do klasycznej formy obrazu i montażu.
Piotr Górecki (dziennikarz Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, który 1 lipca 2014 roku został przeniesiony do firmy Leasing Team w ramach outsourcingu)
Tekst pochodzi z dodatku do "Press" "25 dziennikarzy na 25-lecie"

(18.11.2014)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.