Dział: TELEWIZJA

Dodano: Wrzesień 04, 2014

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Białoruś: Sąd Najwyższy zakazał TVP używania nazwy Biełsat

Sąd Najwyższy Białorusi zobowiązał w czwartek Telewizję Polską do zaprzestania używania znaku towarowego Biełsat TV. Niezależna telewizja Biełsat nadaje z Polski w języku białoruskim. Przedstawiciel kanału zapowiedział kontynuowanie działalności.

Proces w tej sprawie wytoczył TVP w ubiegłym roku białoruski przedsiębiorca Andrej Bielakou, szef firmy BIEŁSATplus, zajmującej się sprzedażą oraz instalacją anten satelitarnych. Zarzucił on Telewizji Polskiej bezprawne używanie znaku towarowego Biełsat TV.
"Bielakou wygrał. Sąd uznał jego racje – powiedział PAP przedstawiciel Biełsatu na Białorusi Michał Janczuk. - Na przekór całemu procesowi, a nawet ocenie dowodów w tym procesie sąd uznał, że łamiemy prawo białoruskie używając znaku towarowego podobnego do znaku pana Bielakoua. Zignorował przy tym fakt, że znak pana Bielakoua jest chroniony wyłącznie na terytorium Republiki Białoruś, a my nie działamy na jej terytorium".
Sąd zobowiązał Telewizję Polską do zaprzestania używania znaku towarowego Biełsat TV podczas transmisji oraz na stronie internetowej kanału, a także do zwrócenia Bielakouowi ok. 10 mln rubli białoruskich (3 tys. zł) z tytułu kosztów sądowych.
"Jak się wydaje, mechanizmów egzekucyjnych tej decyzji (sądu) w tej chwili nie ma, ponieważ na terytorium Polski i UE ten znak jest zarejestrowany i może być używany w naszej działalności statutowej bez ograniczeń" – podkreślił Janczuk.
Zapowiedział, że telewizja Biełsat będzie nadal działać. Zaznaczył, że Biełsat nie transmituje swego programu z Białorusi i nie prowadzi żadnej działalności gospodarczej w strefie białoruskiej jurysdykcji: kanał jest zarejestrowany poza granicami Białorusi i nie ma w tym kraju ani jednego akredytowanego korespondenta.
"Nasza działalność w żaden sposób nie łamie białoruskiego prawa. Dziennikarze, którzy współpracują z TVP, nie łamią białoruskiego prawa, ponieważ prawo do zbierania i rozpowszechniania informacji gwarantuje konstytucja Republiki Białoruś" - podkreślił.
Czwartkowy wyrok zapadł po drugim procesie w tej sprawie. W styczniu kolegium ds. własności intelektualnej Sądu Najwyższego Białorusi orzekło, że znak towarowy Biełsat TV nie jest używany na terytorium Białorusi, ponieważ telewizja ta transmituje z zagranicy, a na terytorium Białorusi nie funkcjonuje jako osoba prawna i nie ma swojego przedstawicielstwa.
Jednakże w czerwcu Kolegium Sądu Najwyższego unieważniło pierwsze orzeczenie i skierowało sprawę do ponownego rozpatrzenia, twierdząc, że wcześniej nie przeanalizowano należycie dowodów.
Jak powiedział Janczuk, według białoruskich przepisów istnieje możliwość odwołania się od czwartkowej decyzji sądu w trybie nadzoru. "Ale jeszcze nie podjęliśmy decyzji, czy się odwoływać" - powiedział.
Janczuk zwrócił uwagę na okoliczności podjęcia decyzji sądu. "Dopiero co zakończyła się wizyta ministra spraw zagranicznych Białorusi Uładzimira Makieja w Warszawie. Według informacji prasowych była to wizyta owocna, która skutkuje ociepleniem stosunków polsko-białoruskich. I nagle jest to torpedowane tą decyzją sądową" - ocenił.
Założony w 2007 roku Biełsat jest niezależną stacją białoruskojęzyczną, która nadaje z Polski programy dla widzów na Białorusi. Jej działalność jest finansowana głównie przez Telewizję Polską i polskie MSZ. Władze Białorusi od początku istnienia Biełsatu odmawiają mu akredytacji i nie godzą się na rejestrację biura kanału w Mińsku.

PAP

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.