Dziennikarka, która skrytykowała Putina, nie wybiera się na Krym

“Nie, nie wybieram się na Krym” - napisała wczoraj na Twitterze Abby Martin, dziennikarka, która wcześniej na antenie Russia Today skrytykowała militarną interwencję Rosji na Ukrainie. Kierownictwo RT zapewniało, że ją tam wyśle.

Post dziennikarki odnosił się do oświadczenia jej macierzystej stacji, w którym napisano: "W swoim komentarzu pani Martin zaznaczyła też, że nie posiada głębokiej wiedzy o rzeczywistej sytuacji na Krymie. Dlatego wysyłamy ją tam, by dać jej szansę na wyrobienie sobie własnej opinii tam na miejscu".
Wcześniej na antenie Russia Today Martin powiedziała: "Nie martwcie się, nie straciłam pracy". Dodała, że stacja “została stworzona do pokazywania rosyjskiej perspektywy”, a jej poniedziałkowe oświadczenie “było całkowicie sprzeczne z linią redakcyjną". Dziennikarka podkreśliła, że właśnie ze względu na dużą niezależność pracuje dla RT.
W mediach społecznościowych pojawiły się liczne komentarze wskazujące, że cała sprawa to akcja propagandowa, która ma pokazać finansowaną przez Kreml stację nie jako tubę moskiewskiej propagandy, ale obiektywną telewizję, szanującą wszystkie opinie.
Martin pracuje w amerykańskim oddziale Russia Today w Waszyngtonie. Na antenie stacji prowadzi program "Breaking the Set". Związana jest również z projektem dziennikarskim “Project Censored”, który co roku publikuje artykuły ocenzurowane przez amerykańskie media. W 2009 roku Martin założyła grupę medialną Media Roots, której działalność opiera się przede wszystkim na dziennikarstwie obywatelskim.
W poniedziałek w audycji na żywo na antenie Russia Today Martin oświadczyła: “Nie mogę znaleźć dość mocnych słów, aby powiedzieć, jak bardzo jestem przeciwna jakiejkolwiek państwowej ingerencji w sprawy innego, suwerennego kraju. (...) To, co zrobiła Rosja, jest złe”.

(LL, 06.03.2014)