Dział: REKLAMA

Dodano: Listopad 03, 2014

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Ciechan z powodu wypowiedzi właściciela miał tracić, ale na razie zyskuje na rozgłosie

Właściciel browaru Ciechan króluje na okładce "Gazety Bankowej"

Właściciel Ciechana wyrażając w kontrowersyjny sposób swój stosunek do homoseksualistów zyskał prawie tysiąc wzmianek w prasie i Internecie. Darmowa kampania jego piwa w mediach trwa nadal, a profil "Chętnie wypiję Ciechana" ma więcej fanów niż strona "Nie dla browaru Ciechan".

Kiedy we wrześniu br. Marek Jakubiak, właściciel browaru Ciechan, napisał na Facebooku odnosząc się do wypowiedzi Dariusza Michalczewskiego: "życzę ci Dariuszu Mamusi z fujarką zamiast piersi, będziesz miał co ssać!", eksperci od PR określali, że to jego wizerunkowe samobójstwo. Wylała się na niego fala krytyki w Internecie, a w kluboksięgarni Wrzenie Świata zorganizowano happening wylewania piwa Ciechan. Bojkot marki ogłosiła też Cafe Kulturalna.

Wtedy też na Facebooku utworzono profil "Nie dla browaru Ciechan", który 22 września miał 8,3 tys. fanów. Również założony wówczas fanpage - "Chętnie wypiję Ciechana" - miał zaledwie 450 polubień. Po ponad miesiącu sytuacja odwróciła się. 30 października br. antyfanpage ma ponad 23 tys. fanów, zaś profil "Chętnie wypiję Ciechana" dużo więcej, bo ponad 36 tys.

Jak wynika z analizy Instytutu Monitorowania Mediów przygotowanej dla "Presserwisu" - od 22 września do 30 października br. na temat akcji i samego Jakubiaka w prasie i Internecie ukazały się 992 wzmianki. Z czego 378 w Internecie, 564 - w mediach społecznościowych i 50 w prasie.

Gdy tylko sprawa trochę ucichła, Jakubiak znów zabrał głos. W ubiegłym tygodniu zażądał za wylanie piwa od Fundacji Instytut Reportażu przeprosin na Facebooku i przekazania 100 tys. zł na rzecz Muzeum Powstania Warszawskiego. - To podtrzymywanie rozgłosu, wywoływanie fali kolejnych komentarzy - komentuje Julia Kozak, dyrektor zarządzająca agencji FleishmanHillard Polska.

Sprawę żądań Jakubiaka nagłośnili sami członkowie Fundacji Instytut Reportażu. Jego dyrektor Wojciech Tochman tłumaczy: - Ogłosiliśmy jedynie, że piwo Ciechan w kluboksięgarni Wrzenie Świata przestało nam smakować. I je wylaliśmy. Przepraszać za to nikogo nie będziemy. I 100 tysięcy nikomu z tego powodu nie damy, nawet gdybyśmy je mieli. Nie poświęcamy tej sprawie już żadnej uwagi, mamy ciekawsze zajęcia i sporo pracy.

Jednak darmowa kampania właściciela browaru Ciechan trwa w najlepsze. Jakubiak doczekał się m.in. okładki w listopadowym numerze "Gazety Bankowej" (Fratria). W wywiadzie, jaki przeprowadził z nim redaktor naczelny miesięcznika Wojciech Surmacz, Jakubiak mówi:  "Nie ja wywołałem to zamieszanie i nie reagowałem na prowokację po to, żeby coś ugrać w sensie biznesowym. Po prostu bronię własnych poglądów".

Michał Olbrychowski, dyrektor zarządzający Havas PR Warsaw, uważa, że faktycznie sytuacja z Ciechanem nie jest zaplanowanym zabiegiem promocyjnym, a z mediów nie wyłania się spójny wizerunek tej marki piwa. - Właściciel marki raz obraża uczucia homoseksualistów, a w kolejnej wypowiedzi ich przeprasza. W związku z tym nie jest ona w pełni wiarygodną marką, którą mogłaby się zainteresować grupa ludzi z prawicowymi lub skrajnie prawicowymi przekonaniami - komentuje Olbrychowski.

- W myśl zasady "nieważne, jak mówią – ważne, że mówią", niewątpliwie właściciel browaru Ciechan w krótkim czasie zyskał rozgłos, a usłyszało o nim wiele osób, które nawet w najbardziej zmasowanej kampanii promocyjnej, o istnieniu takiej osoby nigdy by się nie dowiedziały - uważa Katarzyna Fabjaniak-Czerniak, group account manager agencji 24/7Communication. Zwraca ona uwagę, że negatywne komentarze nie dotyczą marki, ale jej właściciela. Tak jej zdaniem wygląda bilans zysków i strat w tej sprawie: - Koszt utraty wizerunku właściciela browaru – tymczasowy. Koszt promocji marki Ciechan – zero złotych. Wzrost świadomości marki wśród grona zupełnie nowych konsumentów – bezcenny. Wyrażona opinia właściciela umrze za chwilę śmiercią naturalną, a świadomość marki, którą konsument zapamiętał - pozostanie - kończy Fabjaniak-Czerniak.

(DR, 03.11.2014)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.