Dział: REKLAMA

Dodano: Październik 28, 2014

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Orange wykorzystał usługi blogerki Maffashion, a ta wkręciła serwisy internetowe

Orange w promocji usługi Orange Cloud wykorzystał blogerkę Maffashion, która udawała, że skradziono jej telefon. Dzięki temu informowały o sprawie nie tylko serwisy plotkarskie, ale też poważniejsze portale.

15 października br. Julia Kuczyńska - blogerka modowa Maffashion, na Facebooku poinformowała o kradzieży telefonu: "Uwaga! Straciłam telefon!!! Zaginął, ukradli, nie wiem”. Potem publikowała przez chmurę zdjęcia i filmy autorstwa rzekomych złodziei. O problemach blogerki informowały serwisy plotkarskie, m.in. Pudelek.pl, Plotek.pl, Zeberka.pl, a za nimi poważniejsze, jak Gazeta.pl i NaTemat.pl.
W niedzielę okazało się, że za całą akcją stoi marka Orange. W opublikowanym filmie Maffashion mówi, że telefon nie został skradziony, a cała akcja była promocją usługi Orange Cloud.
- O akcji poinformowały największe media, a więc zgodnie z planem same stały się częścią naszej kampanii – najpierw teasując, a potem nagłaśniając finał akcji – wyjaśnia Łukasz Chomyn, head of social media DWL, która przygotowała akcję.
Jacek Sadowski, prezes Demo Effective Launching, zwraca uwagę na dwa aspekty kampanii Orange. - Patrząc na sprawę marketingowo, to kampanię należy ocenić pozytywnie, bo dobrze sprzedaje trudny do zareklamowania produkt - mówi Sadowski. Ale podkreśla, że autorzy akcji poszli za daleko, bo uruchomili pewne działania społeczne, angażując internautów. - Blogerka obśmiała to, że internauci uwierzyli w kradzież, mówiąc, że było to totalną ściemą. Stąd wynika problem, bo wykorzystano skłonności do pomocy, zaangażowanie ludzi. Kij ma dwa końce, jeśli decydujemy się działać w mediach społecznościowych i wywoływać emocje, to trzeba przewidzieć możliwie różne konsekwencje - podsumowuje Sadowski.
Marcin Kalkhoff, partner z BrandDoctor, uważa, że kampania na pewno zwróciła uwagę odbiorców. Jednak tłumaczy, że tego typu usługa ma gwarantować bezpieczeństwo. – Utarło się, że bezpieczna usługa powinna być komunikowana w sposób dojrzały. Jeśli zaś informuje się o tym wkręcając innych, można zburzyć to poczucie bezpieczeństwa. Traci się w ten sposób całą wartość, która miała być promowana – stwierdza Kalkhoff.
Czy tego typu komunikacja zaszkodzi Orange? – Szczerze mówiąc, wątpię – odpowiada Kalkhoff. – Pewnie przez chwilę będzie buzz o tym, jaka to nieprofesjonalna i niedobra firma. Po czym każdy o sprawie zapomni – przewiduje Kalkhoff.
Wojciech Jabczyński, rzecznik prasowy Orange Polska, zaznaczył, że Orange nie komentuje swoich działań marketingowych.

 

 

(DR, 28.10.2014)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.