Dział: PRASA

Dodano: Październik 06, 2015

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Dziennikarze zwolnieni z zachowania tajemnicy mają powody do obaw

(pixabay.com)

Zdaniem Centrum Monitoringu Wolności Prasy i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka autorzy publikacji o aferze taśmowej, którym sąd uchylił obowiązek tajemnicy dziennikarskiej, powinni złożyć zażalenie na to postanowienie sądu.

 

Sprawa dotyczy Cezarego Gmyza („Tygodnik do Rzeczy”), Piotra Nisztora („Gazeta Polska”), Wojciecha Czuchnowskiego („Gazeta Wyborcza”) i Sylwestra Latkowskiego (wcześniej „Wprost”, obecnie Kulisy24.pl). Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Północ na wniosek prokuratury orzekł, że mają oni m.in. powiedzieć, z jakimi protokołami ze śledztwa w sprawie przecieku z akt afery taśmowej się zapoznali, a także mają udostępnić kopie posiadanych materiałów.
Dziennikarze deklarują, że wyroku sądu nie wykonają, gdyż obawiają się, że przekazując prokuraturze materiały, doprowadzą do zidentyfikowania informatorów.
- Postanowienie sądu jest skandaliczne – mówi Piotr Nisztor, który nie zamierza się  zwolnieniu z tajemnicy dziennikarskiej podporządkować. - Konsultuję jeszcze z prawnikiem, w jakiej formie się od tego odwołać: czy składając zażalenie, czy w inny sposób – dodaje Nisztor.
Wojciech Czuchnowski postanowienia sądu dotychczas nie otrzymał. - Gdy je dostanę, złożę zażalenie. Nie będę odpowiadał na te pytania – zapowiada Czuchnowski. - W takich sytuacjach dziennikarz musi być ostrożny, by chronić swoje źródła. Mogę tylko potwierdzić swoje dane osobowe i to, że jestem autorem danego tekstu. Wszystkie informacje ponad to minimum powodują ryzyko ujawnienia informatora – stwierdza  Czuchnowski. W uzasadnieniu postanowienia o zwolnieniu dziennikarzy z tajemnicy sąd stwierdził, że „nie znajduje możliwości ujawnienia źródeł informacji na skutek udzielenia odpowiedzi na pytania, z jakimi protokołami ze śledztwa i w jakiej formie dziennikarz zapoznał się”. - To właśnie należy wytłumaczyć w zażaleniu: że to dziennikarz, nie sąd, wie, które pytania są niebezpieczne dla jego źródła – podkreśla Czuchnowski.
Sylwester Latkowski powiedział zaś serwisowi Kulisy24.pl, którego jest redaktorem naczelnym, że sąd zastosował „wymyk”, który „ma właśnie doprowadzić do informatorów”. „To kolejny etap pokazywania przez organy ścigania miejsca dziennikarzom” – stwierdził Latkowski. Czy to znaczy, że nie podporządkuje się decyzji sądu? - Nie ma mowy! - mówi „Presserwisowi” były naczelny "Wprost" i dodaje, że gdy tylko otrzyma postanowienie sądu, złoży zażalenie. - Prokuratura poniosła klęskę w aferze podsłuchowej, począwszy od rewizji w redakcji „Wprost” aż do dzisiaj, i nie mogąc niczego osiągnąć, wzięła się za dziennikarzy. A co my takiego złego zrobiliśmy z tymi aktami? Wszyscy, którzy je publikowali, dochowali należytej staranności. Za co więc jesteśmy karani? Za to, że w aktach widać nieudolność prokuratury? - pyta Latkowski.
Za odmowę zeznań mimo postanowienia sądu dziennikarze mogą zostać ukarani grzywną lub aresztem. - Na razie nic nam nie grozi. Sąd rozpatrzy zażalenie i wtedy zobaczymy, co dalej. Na pewno nie zamierzam się podporządkować zwolnieniu z tajemnicy dziennikarskiej, ale to nie znaczy, że mnie zaraz wywiozą na katorgę – uspokaja Wojciech Czuchnowski. Cezary Gmyz napisał zaś na Twitterze: „Mogą mnie wsadzić. Informatorów nie kapuję”.
Zdaniem Wiktora Świetlika, dyrektora Centrum Monitoringu Wolności Prasy, dziennikarze, zaskarżając postanowienie sądu, mają rację. - Odwołując się, wykorzystują pierwszy dostępny środek obrony przed decyzją sądu, która budzi wątpliwości. Zdjęcie z dziennikarza obowiązku zachowania tajemnicy dziennikarskiej dopuszczalne jest tylko w wyjątkowych sytuacjach - mówi Wiktor Świetlik, podkreślając, że polskie sądownictwo w ostatnim czasie nie sprzyja wolności słowa. - Mam nadzieję, że sąd drugiej instancji będzie bardziej roztropny - dodaje Świetlik.
Dorota Głowacka, prawniczka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka zaznacza, że ochrona dziennikarskich źródeł informacji dotyczy nie tylko żądania ujawnienia informatora skierowanego wprost do dziennikarza, ale także innych czynności, które mogą doprowadzić do jego identyfikacji. - Gdyby na skutek postanowienia sądu rzeczywiście istniało ryzyko ujawnienia dziennikarskich źródeł informacji, byłoby to niedopuszczalne, ponieważ w świetle obowiązujących przepisów nie zachodzą w tej sprawie przesłanki, które by umożliwiały zwolnienie dziennikarzy z tajemnicy w tym zakresie - analizuje Dorota Głowacka.

(RUT, IKO, 06.10.2015)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.