PMPG o zatrzymaniu swojego wiceprezesa
PMPG Polskie Media zastanawia się, czy zatrzymanie wiceprezesa nie jest "kolejną próbą zastraszania wolnych i niezależnych mediów". Michał Lisiecki, prezes PMPG Polskie Media wydał w tej sprawie oświadczenie.
W oświadczeniu czytamy:
Potwierdzamy, że dowiedzieliśmy się o zatrzymaniu Tomasza Sadowskiego, wiceprezesa Zarządu PMPG Polskie Media SA. Z wiedzy, jaką posiadamy, wynika, iż został zatrzymany w związku z faktem niestawienia się na przesłuchanie po tym, jak rzekomo nie odebrał korespondencji pocztowej. Po przesłuchaniu został zwolniony.
Zatrzymanie mecenasa Sadowskiego nie dotyczy spraw związanych z pełnieniem przez niego funkcji w Zarządzie PMPG, a działalności, jaką prowadzi jako nadzorca sądowy i syndyk.
Mimo że Tomasz Sadowski nie został zatrzymany w związku z funkcją pełnioną w PMPG, czas, miejsce, sposób i inne okoliczności zatrzymania budzą nasze zaskoczenie i niepokój. Tym bardziej, że spółka po publikacji w czerwcu 2014 r. „taśm Wprost” została nie tylko ukarana wysoką karą przez KNF (500 tys. zł, więcej o tej sprawie), ale od tamtego czasu podlega wzmożonym kontrolom ze strony różnych urzędów, znacznie bardziej dotkliwym niż kiedykolwiek wcześniej w historii swojej działalności.
Zwracamy uwagę, że środki zastosowane wobec Tomasza Sadowskiego są niewspółmierne do zarzucanych mu czynów, tym bardziej, że jako syndyk działa on pod nadzorem sądu, a jego czynności podlegają zatwierdzeniu przez sędziego komisarza.
Na te chwilę spółka nie podejmuje żadnych kroków, będziemy natomiast monitorować tę sprawę i obserwować, czy nie jest to kolejna próba zastraszania wolnych i niezależnych mediów. Niewątpliwie tego typu wydarzenia mają efekt mrożący wobec mediów, szczególnie, jeżeli dzieją się w okresie okołowyborczym.
(27.05.2015)