Dział: PRASA

Dodano: Marzec 13, 2015

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Kamil Durczok chce 2 mln zł zadośćuczynienia od ”Wprost” - ale to nie wszystko

Pierwszy pozew Kamila Durczoka dotyczy tekstu "Wprost", w którym nie został on wymieniony z imienia i nazwiska

Kamil Durczok w pierwszym pozwie złożonym przeciwko tygodnikowi ”Wprost” (AWR "Wprost") domaga się przeprosin i 2 mln zł zadośćuczynienia. Tyle żąda za materiał, w którym nie padło jego nazwisko. Żądania za kolejne teksty mają być "stosowne do zawinienia" redakcji.

– To pierwszy pozew o ochronę dóbr osobistych mojego klienta. Związany jest z pierwszą publikacją tygodnika ”Wprost” na jego temat. Naszym zdaniem zawarto tam nieprawdziwe informacje. W zasadzie wszystko co zostało podane w tym tekście na temat pana Durczoka było nieprawdą. Publikacja w konsekwencji wywołała całą lawinę. Na nieprawdzie zbudowano wszystkie zarzuty. Żądamy przeprosin i 2 mln zł zadośćuczynienia – mówi ”Presserwisowi” mecenas Jacek Dubois, reprezentujący Kamila Durczoka.
Chodzi o artykuł ”Wprost” z nr 6 datowanego na 2-8 lutego 2015 roku, w którym nie pojawiło się nazwisko Kamila Durczoka. W tym tekście tygodnik przedstawił historię "znanej dziennikarki" molestowanej seksualnie przez szefa, "popularną twarz telewizyjną".
– Następne pozwy dotyczyć będą kolejnych publikacji ”Wprost” – zapowiada Jacek Dubois. Czy Kamil Durczok domagać się będzie w nich także 2 mln zł odszkodowania? – Jeszcze nie podjęliśmy decyzji. Kwoty na pewno będą stosowne do zawinienia ”Wprostu” – zaznacza mecenas.
W połowie lutego – w kolejnym tekście – dziennikarze ”Wprost” pisali, że prowadząc "dziennikarskie śledztwo w sprawie molestowania seksualnego i mobbingu w jednej z dużych stacji telewizyjnych", trafili na inną sprawę: szef "Faktów" TVN Kamil Durczok "został przyłapany przez policję, jak ucieka z mieszkania, w którym znaleziono biały proszek. Policja sprawdza, czy to narkotyki".
Zdaniem dziennikarzy innych mediów to nie było dziennikarstwo śledcze.
W następnym wydaniu ”Wprost” ujawnił, że przypadków molestowania i mobbingu w TVN dopuszczał się Kamil Durczok. W połowie lutego br. TVN zaczęła działalność komisja powołana do zweryfikowania twierdzeń, "że osoby zatrudnione w TVN mogły być przedmiotem mobbingu lub molestowania w miejscu pracy". W stacji ”zidentyfikowano przypadki niepożądanych zachowań włącznie z mobbingiem i molestowaniem seksualnym”.
Kamil Durczok rozstał się z TVN za porozumieniem stron.

(KOZ, 13.03.2015)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.