Dział: PRASA

Dodano: Luty 16, 2015

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

TVN bada kwestię molestowania, a "Wprost" uderza w gwiazdę

Najnowszy "Wprost" opisuje sprawę, na którą trafił przy okazji tematu o molestowaniu

Dziś w TVN zaczyna działalność komisja powołana do zweryfikowania twierdzeń, "że osoby zatrudnione w TVN mogły być przedmiotem mobbingu lub molestowania w miejscu pracy". Tymczasem "Wprost" uderza w gwiazdę stacji Kamila Durczoka - niby bez związku.

Zgodnie z piątkową decyzją zarządu TVN w skład komisji wchodzą eksperci wewnętrzni i zewnętrzni. Do komisji mogą się zgłaszać osoby, które były mobbingowane lub molestowane. - Oczekuje się, że komisja przekaże informację zarządowi w ciągu dwóch tygodni. Do tego czasu nie będziemy komentować ani działań komisji, ani spekulacji medialnych - informuje Emilia Ordon, rzeczniczka prasowa TVN.
W piątek po podaniu przez nas informacji na Press.pl o powstaniu komisji w Internecie rozgorzała dyskusja między dziennikarzami, pełna ironicznych komentarzy pod adresem TVN. Cezary Gmyz z "Tygodnika do Rzeczy" kpił na Twitterze: "Będziecie na antenie TVN 24 transmitować obrady komisji ds. molestowania? Czy przewidujecie akredytacje dla innych mediów?".

Decyzja zarządu TVN to efekt tekstu w "Wprost", który na początku lutego przedstawił historię "znanej dziennikarki" molestowanej seksualnie przez szefa, "popularną twarz telewizyjną". Atmosferę podgrzała wypowiedź Omeny Mensah z TVN dla Newserii: "Jak większość osób, wiem o kogo chodzi". W czwartek w rozmowie z nami Edward Miszczak, dyrektor programowy i członek zarządu TVN, mówił jeszcze: - Nie ma żadnych dowodów, o którą telewizję chodzi. Nie będziemy ulegać presji plotek.

A już w piątek, oprócz powołania komisji, zarząd TVN przyjął też uchwałę pt. "Polityka TVN w zakresie zachowań niepożądanych", stanowiącą, że spółka nie toleruje: dyskryminacji, mobbingu, molestowania ani molestowania seksualnego. Takie "niepożądane zachowania" można zgłaszać przełożonym, działowi kadr lub departamentowi prawnemu spółki. Konsekwencjami wobec winnych mogą być: "pisemne pouczenie, nagana, pozbawienie funkcji kierowniczej, oddelegowanie do innych obowiązków, zwolnienie z pracy".

- Cieszę się, że w końcu jest jakaś reakcja na nasz artykuł – mówi Marcin Dzierżanowski, współautor tekstu i wicenaczelny "Wprost". - Mam nadzieję, że kroki, jakie podjął TVN, pomogą przeciwdziałać molestowaniu. Zresztą na Zachodzie procedury przeciwko takim praktykom są absolutnym standardem - dodaje. - Ze względu na tajemnicę dziennikarską nie mogę jednak ani potwierdzić, ani zaprzeczyć twierdzeniu, że to właśnie TVN jest telewizją, o której mowa w naszym tekście – zastrzega.

Tymczasem okładkowym tematem dzisiejszego wydania "Wprost" jest "ciemna strona" Kamila Durczoka. Wczoraj tygodnik ujawnił tylko okładkę, informując na swoim profilu na Facebooku o przesunięciu udostępnienia e-wydania na dziś na 6 rano. Czy powodem tego opóźnienia jest okładkowy temat? – To decyzja wydawcy – odpowiedziała Anna Pawłowska-Pojawa, PR manager Platformy Mediowej Point Group. Prezes PMPG Michał M. Lisiecki ujawnił z kolei na Twitterze fragment dzisiejszego wstępniaka Sylwestra Latkowskiego: "Nie damy się zastraszyć. Nie odpuścimy tematu molestowania i mobbingu. Nawet tym, którzy uważają się za nietykalnych". I znowu Latkowski opisuje kogoś, kto ma "miliony widzów" i "rozmawia z najważniejszymi ludźmi w państwie". Natemat.pl napisał w niedzielę po ujawnieniu okładki, że „»Wprost« uderza w Durczoka. Sugeruje, że to on jest »znanym dziennikarzem«, który miał molestować pracowniczki".

Jednak artykuł "Kamil Durczok. Fakty po »Faktach«" zamieszony na str. 10-11 tygodnika nie dotyczy tych oskarżeń. Autorzy – Olga Wasilewska, Sylwester Latkowski i Michał Majewski – piszą, że prowadząc "dziennikarskie śledztwo w sprawie molestowania seksualnego i mobbingu w jednej z dużych stacji telewizyjnych", trafili na inną sprawę: szef "Faktów" TVN Kamil Durczok "został przyłapany przez policję, jak ucieka z mieszkania, w którym znaleziono biały proszek. Policja sprawdza, czy to narkotyki". Mieszkanie było wynajmowane (nie przez Durczoka), a znaleziono w nim jeszcze pornograficzne materiały wideo. - To pierwsza część. Za tydzień druga i tam o mobbingu i molestowaniu – zapowiada Sylwester Latkowski.

Komentarza Kamila Durczoka nie udało nam się uzyskać.

(RUT, IKO, 16.02.2015)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.