Dział: PRASA

Dodano: Listopad 13, 2014

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Dziennikarze poróżnili się co do informowania o śledztwie w sprawie Ziętary

Krzysztof M. Kaźmierczak, przedstawiciel Komitetu Społecznego „Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary”, zaapelował do mediów, by nie publikowały domniemań dotyczących tego, co stało się z dziennikarzem. Potem zaatakował "Gazetę Wyborczą" za tekst o śledztwie. Dziennikarze "GW" odpowiedzieli wczoraj specjalnym oświadczeniem.

W ubiegłym tygodniu w związku ze sprawą śmierci dziennikarza Jarosława Ziętary zatrzymano byłego senatora Aleksandra G. Temat dziennikarza "Gazety Poznańskiej", który zaginął 1 września 1992 roku, znowu ożył w mediach. "Ci, którzy dotąd w niczym w wyjaśnieniu tej zbrodni nie pomagali, teraz ruszyli do wyścigu o wykazanie się, że mają coś do powiedzenia" – zarzucił na blogu Kaźmierczak i zaapelował "do koleżanek i kolegów dziennikarzy, by nie robić ze sprawy naszego zamordowanego kolegi taniej sensacji". Chodzi mu zwłaszcza o to, by "nie publikować domniemań" o ustaleniach prokuratury. "Patrzmy organom ścigania na ręce, ale nie przeszkadzajmy im" – napisał Kaźmierczak. Wpis opublikował w niedzielę. W poniedziałek na czołówce "Gazety Wyborczej" ukazał się tekst pt. "Za to zginął Ziętara" dotyczący kulis śledztwa. Tekst ten Kaźmierczak skomentował na Twitterze: "GazWyb nigdy nie wspierala wyjasnienia sprawy Jarka Zietary. Dziś to dobitnie potwierdzila. Mordercy Jarka się ciesza...".

Wczoraj autorzy tekstu w "GW" Wojciech Czuchnowski i Piotr Żytnicki odpowiedzieli Kaźmierczakowi w oświadczeniu zamieszczonym na Wyborcza.pl. - On uporczywie atakował nas w Internecie, napisał o tym w "Głosie Wielkopolskim" i mówił w Telewizji Republika. Postanowiliśmy więc przedstawić swoje zdanie w tej sprawie, żeby odbiorcy mieli pełen obraz sytuacji – wyjaśnia genezę oświadczenia Czuchnowski. - Kompletnie nie rozumiem tego ataku - dodaje. - Pisaliśmy o zniknięciu Jarosława Ziętary także w latach 90., więc nie można zarzucać "Gazecie", że nie zajmowała się tematem wcześniej – podkreśla.

W tekście "Kto szkodzi sprawie Ziętary?" opublikowanym w serwisie Wyborcza.pl dziennikarze argumentują, że w krytykowanym przez Kaźmierczaka artykule oparli się "na mocnych źródłach". Napisali go, gdyż prokuratura nie ujawniła szczegółów sprawy, a "w takiej sytuacji obowiązkiem mediów jest dotarcie do informacji, tak by opinia publiczna mogła poznać przynajmniej część materiału dowodowego, na którym bazuje śledztwo w jednej z najważniejszych spraw prowadzonych w ostatnich latach". Podkreślili też wagę tej sprawy dla polskich mediów. "Śmierć Ziętary to jedyny w dziejach III RP przypadek podobnego zabójstwa dziennikarza za to, że próbował dążyć do odkrycia prawdy i walczyć z nadużyciami" – napisali.
Kaźmierczak odpowiadział im na swoim blogu, że zarzucają mu publicznie szkodzenie w wyjaśnieniu sprawy Jarosława Ziętary. "Dziennikarze Wojciech Czuchnowski i Piotr Żytnicki udowodnili w ten sposób tylko jedno – że potrafią granice podłości przekroczyć równie łatwo jak granice śmieszności" - napisał Kaźmierczak.

(RUT, 13.11.2014)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter

PODOBNE ARTYKUŁY

Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.