Dział: PRASA

Dodano: Październik 27, 2014

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Właściciele PMPG zapowiadają proces z "Gazetą Finansową"

Katarzyna Gintrowska, żona Michała M. Lisieckiego, właściciela spółki wydającej "Wprost", żądała od redakcji tygodnika zamieszczania kryptoreklamowych tekstów. Do e-maili wysyłanych przez nią do ówczesnego naczelnego "Wprost" Tomasza Lisa i jego podwładnych dotarła "Gazeta Finansowa". Gintrowska i Lisiecki zamierzają wytoczyć jej proces.

W piątek "Gazeta Finansowa" opisała, jak w latach 2010-2011, kiedy redakcją "Wprost" kierował Tomasz Lis, członkini rady nadzorczej Platformy Mediowej Point Group i szefowa działu marketingu wydawnictwa Katarzyna Gintrowska w e-mailach do Lisa i jego podwładnych naciskała na publikację tekstów kryptoreklamowych. "Sztuczne okopywanie niezależności redakcji vs management spółki AWR jest na dzisiaj niepotrzebne (…). Jak już niezależność zostanie okupiona sukcesem i będzie się rewelacyjnie (min. 130 tys. kopii) sprzedawać tygodnik – zrozumiem każde nie" – pisała np. w 2010 roku Gintrowska do sekretarza redakcji. Wyjaśniała, że przyjęcie zlecenia jest konieczne: "Klient rozliczy nas z dokładnej powierzchni – 1/1 strona o marketingu sportowym. Niedowiezienie tego założenia = 200 tys. PLN w plecy (…). Jeżeli bierze Pan na siebie tą niedogodność i ewentualne niezrozumienie warte taką kwotę – zrozumiem. Mnie natomiast nie stać przy dzisiejszej sytuacji tygodnika, by taki błąd popełnić". Oburzony Lis odpisał: "Nie ma mowy o żadnej »sztucznie okopywanej niezależności dziennikarskiej«". Autor tekstu w "Gazecie Finansowej" opisuje, jak Lis odmawiał zamieszczania w piśmie kryptoreklam. I przypominał, że zabiegał, by w jego kontrakcie znalazły się zapisy gwarantujące mu niezależność w decyzjach dotyczących redakcji. Gintrowska zarzuciła mu, że nie rozumie biznesu. A w 2011 roku namawiała np. szefa działu biznes do publikacji zamówionego przez dewelopera tekstu o inwestycjach w Warszawie. Redaktor odmówił. 
Tomasz Lis pytany przez "Gazetę Finansową", czy właściciele PMPG próbowali wymuszać na nim publikację tekstów z ustawioną tezą, wyjaśnił: "Na dwa miesiące przed wręczeniem mi wymówienia powiedziałem przy świadkach, słysząc, iż »musimy dawać kryptoreklamy«, że tak długo jak będę naczelnym, żadnej kryptoreklamy nie będzie i na żadne ingerencje w pismo się nie zgodzę, a jeśli właściciele chcą jednego i drugiego, to czas zmienić naczelnego".
Anna Pawłowska-Pojawa, rzeczniczka PMPG, pytana przez "Presserwis", czy właściciele wydawnictwa przyjmują zarzuty "Gazety Finansowej", przysłała odpowiedź prawnika PMPG Bogusława Kosmusa. Stwierdza on, że jego mocodawcy zaprzeczają tezom przedstawionym w artykule, a przesłane "Gazecie Finansowej" odpowiedzi Michała Lisieckiego zostały przez autora tekstu przedstawione w sposób fragmentaryczny. Lecz Lisiecki unikał odpowiedzi na większość pytań. Pytania o wykorzystywanie redakcji "Wprost" do załatwiania własnych interesów i przyjmowanie zleceń na tekst o marketingu sportowym uznał za niezrozumiałe.
Jak informuje mecenas Kosmus, Gintrowska i Lisiecki wystąpią na drogę sądową wobec osób odpowiedzialnych za publikację "Gazety Finansowej".
- Takie działania są sprzeczne z Kodeksem Dobrych Praktyk Wydawców Prasy uchwalonym przez Izbę Wydawców Prasy - komentuje przykłady podane prze "GF" Wiesław Podkański, prezes IWP. Po czym dodaje: - Od ponad roku PMPG do Izby nie należy, bo, jak argumentowała, nie stać jej na płacenie składek.

(MW, 27.10.2014)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.