Dział: PRASA

Dodano: Lipiec 15, 2014

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Piotr Nisztor zaprzecza, że współpracuje z CBA i zapowiada proces

Wojciech Surmacz, redaktor naczelny miesięcznika "Gazeta Bankowa" (Fratria), w tygodniku "W Sieci" (też Fratria) zarzucił Piotrowi Nisztorowi współpracę z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym. Nisztor zaprzecza i zapowiada pozew w tej sprawie. Zdaniem dziennikarzy śledczych, by wysuwać takie oskarżenia, trzeba mieć mocne dowody. 

W tekście pt. „Kim jest Piotr Nisztor” Wojciech Surmacz sugeruje, że Piotr Nisztor, który dostarczył do redakcji „Wprost" nagrania podsłuchanych rozmów z politykami, jest tajnym współpracownikiem CBA. „Z naszego śledztwa wynika, że na pewno był bardzo blisko tej służby i jej obecnego szefa. Nisztor stanowczo temu zaprzecza, a CBA nabiera wody w usta” - pisze autor tekstu w leadzie. Później powołując się na anonimowe źródła, informuje, że Nisztor kontakty z CBA nawiązał już w 2010 roku. „Formalnie miał zostać zwerbowany w sierpniu 2013 r. w warszawskiej restauracji Rozdroże” - pisze Surmacz. Cytuje też wypowiedź anonimowych informatorów (nazywa ich "moje źródła"): „Tam podpisał zobowiązanie do współpracy, w którym zgodził się na dostarczanie służbie interesujących ją informacji”.
Piotr Nisztor w rozmowie z „Presserwisem” zapowiada złożenie pozwu przeciwko wydawcy tygodnika i autorowi tekstu. - Tekst napisany przez Surmacza, poza moimi wypowiedziami, nie zawiera żadnego prawdziwego i merytorycznego zdania. Jestem zaskoczony tak skandaliczną postawą autora tekstu. Nie współpracuję i nigdy nie współpracowałem z żadnymi służbami specjalnymi – podkreśla Nisztor.
Dodaje, że mimo iż po wybuchu tzw. afery taśmowej pojawiło się wiele krytycznych tekstów na jego temat, nie zdecydował się na skierowanie sprawy do sądu. - W tej sytuacji nie będę miał skrupułów. Będę się domagał odszkodowania za te kłamliwe informacje – dodaje Nisztor.
- Trzeba pamiętać, że według prawa żadna służba specjalna nie może werbować dziennikarzy, więc nie wyobrażam sobie, by zrobiono wyjątek w stosunku do Nisztora - zauważa Wojciech Czuchnowski, dziennikarz "Gazety Wyborczej". Jego zdaniem, by wysuwać tak poważne oskarżenia, autor tekstu musi mieć mocne dowody. - Dlatego nie zdziwię się, jeśli Nisztor pozwie autora - mówi Czuchnowski.
Tomasz Patora, dziennikarz śledczy TVN, przypomina, że tekst opierający się głównie na anonimowych źródłach traci na wiarygodności, ale autor materiału i tak za nie odpowiada. - Gdy negatywny bohater materiału poda sprawę do sądu, to autor, naczelny lub wydawca musi przed sądem udowodnić tezy zawarte w tekście. Wtedy trzeba wyciągnąć karty z rękawa i nie można powoływać się na anonimowe źródła – dodaje Patora.
Wojciech Surmacz na pytanie, czy nie obawiał się opierać tez swojego tekstu w dużej części na anonimowych źródłach, odpowiada: - Jeśli tak, to niewiarygodne są wszystkie teksty związane z aferą taśmową we "Wprost", bo wszystkie są oparte na anonimowym źródle – mówi Surmacz. - To mój pierwszy artykuł od wielu lat, w którym użyłem anonimowych źródeł, bo staram się tego nie robić. Moim zdaniem nie podważa to wiarygodności tekstu, ale ją obniża – przyznaje Surmacz, dodając, że już na etapie zbierania materiałów do tekstu Nisztor groził mu pozwem.
Wojciech Surmacz tłumaczy też, dlaczego zamieścił tekst na łamach tygodnika „W Sieci”, a nie "Gazety Bankowej", której jest naczelnym: - Uważałem, że na sprawę Nisztora trzeba szybko zareagować. Wakacyjny, podwójny numer "Gazety Bankowej" ukazał się pod koniec czerwca, a następny wyjdzie dopiero pod koniec sierpnia. Nie mogłem tak długo czekać – mówi Surmacz. Dodaje, że obejmując stanowisko redaktora naczelnego "Gazety Bankowej", umówił się z zarządem Fratrii, że będzie też pisać do tygodnika "W Sieci". Artykuł o Nisztorze jest jego czwartym tekstem zamieszczonym w "W Sieci".

(DR, MW, 15.07.2014)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter

PODOBNE ARTYKUŁY

Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.