Dział: PRASA

Dodano: Czerwiec 26, 2014

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Wydawca "Wprost" pozywa wydawcę "W Sieci" za teksty o Latkowskim

AWR Wprost, wydawca tygodnika "Wprost", skierowała do sądu dwa pozwy przeciwko Fratrii w związku z tekstami dotyczącymi Sylwestra Latkowskiego, które opublikowano w tygodniku "W Sieci" i na wPolityce.pl.

Pozwy o ochronę dóbr osobistych zostały skierowane przeciwko spółce Fratria oraz jej dwóm dziennikarzom: Markowi Pyzie (za teksty publikowane na wPolityce.pl) i Andrzejowi Rafałowi Potockiemu (za publikacje w "W Sieci"). Teksty te przekazują nieprawdziwe zdaniem wydawcy informacje dotyczące naczelnego "Wprost" Sylwestra Latkowskiego.
W obu pozwach wydawca domaga się zaniechania dalszych naruszeń, opublikowania przeprosin oraz zadośćuczynienia – 50 tys. w pozwie dotyczącym publikacji w serwisie, 100 tys. w pozwie związanym z publikacjami w tygodniku.
Kiedy "Presserwis" po najściu ABW na redakcję "Wprost" rozmawiał z Michałem Karnowskim, wydawcą i członkiem zarządu Fratrii, na temat dalszych publikacji artykułów w tygodniku "W Sieci" dotyczących przeszłości Latkowskiego, ten tłumaczył, że w planach mieli drugi odcinek publikacji, ale wstrzymali się ze względu na opublikowane we "Wprost" taśmy z podsłuchów polityków. Wówczas mówił, że nie chcieli atakować kogoś, kto przyczynił się do ujawnienia tak wstrząsających materiałów.
- Nie znamy jeszcze treści pozwu, ale jestem zaskoczony, że zdecydowali się skierować sprawę do sądu. Tym bardziej, że Sylwester Latkowski przedstawia siebie jako człowieka, który chce być symbolem wolności słowa, a wchodzi na drogę sądową, zamiast skonfrontować to najpierw z nami - mówi "Presserwisowi" Michał Karnowski.
Jego zdaniem całe zamieszanie może paradoksalnie wyjść wszystkim na dobre. - Może sąd, który dysponuje narzędziami innymi niż dziennikarze, będzie mógł po wysłuchaniu świadków poszerzyć naszą wiedzę o panu Latkowskim. To może będzie okazja, by opinia publiczna zapoznała się z tym przypadkiem i odpowiedziała sobie, czy ktoś o takiej przeszłości może być redaktorem naczelnym, może mieć dostęp do wrażliwych danych. To może być też próba zablokowania dalszych publikacji na jego temat, co jest bardzo dziwne jak na kogoś, kto twierdzi, że nie ma świętych krów. Nie obawiamy się, bo nasze materiały były pod szczególną obserwacją naszych prawników, dochowaliśmy wszelkiej rzetelności, weryfikowaliśmy informacje i dawaliśmy panu Latkowskiemu wiele szans zabrania głosu - przekonuje Karnowski.

(MAL, 26.06.2014)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.