Dział: PRASA

Dodano: Luty 09, 2012

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Premier Donald Tusk z pluszowym liskiem na gali "Wprost"

Donald Tusk z pluszowym lisem na mównicy podczas gali "Wprost" (fot. Marcin Obara)

Donald Tusk odebrał nagrodę Człowieka Roku 2011 "Wprost" z pluszowym lisem w ręku. To aluzja do zwolnienia Tomasza Lisa z "Wprost".

Goście przybywający do auli Politechniki Warszawskiej zadawali sobie te same dwa pytania: "Czy Lis przyjdzie?", "Czy nowy naczelny wygłosi laudację?". - Ale zamieszanie, ciekawe, jak wydawca z tego wybrnie - komentował naczelny jednego z dzienników.
Wyjaśniło się, gdy prezes Platformy Mediowej Point Group SA Michał M. Lisiecki wszedł na salę wraz z premierem Donaldem Tuskiem i nowym naczelnym "Wprost" Michałem Koboską. Wszyscy trzej usiedli w pierwszym rzędzie. Tomasza Lisa nie było. Prezes Lisiecki w swoim wystąpieniu w ogóle nie odniósł się do zmiany naczelnego "Wprost", więc gdy mówił o 30-leciu pisma: "Jego historia miała i miewa burzliwe chwile" - sala zaszemrała.
Michał Kobosko poprowadził panel dyskusyjny, do którego zaprosił prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, prof. Leszka Balcerowicza i prezesa TP SA Macieja Wituckiego. Były prezydent jako pierwszy nawiązał do tego, o czym mówiono na widowni: najpierw pogratulował Kobosce objęcia funkcji naczelnego (co sala skomentowała oklaskami), a następnie podziękował publicznie Tomaszowi Lisowi za pracę, jaką wykonał, kierując "Wprost". Oklaski dla tego drugiego były szczególnie długie. 
"Ten pluszowy lisek w demokratycznym kraju powinien być pocałunkiem śmierci dla dziennikarza" - uważa medioznawca, prof. Wiesław Godzic.
Atmosferę podgrzał premier Tusk. Wchodząc na scenę po odbiór nagrody, wrócił się jeszcze po coś: był to pluszowy lisek. - Ja też mam poczucie, podobnie jak prezydent Kwaśniewski, że dzisiaj kogoś na tej scenie zabrakło. Staram się nadrobić to na skalę moich możliwości - powiedział, kładąc liska przed sobą na mównicy. Sala gwizdała i klaskała z aprobaty. "Ten lisek w demokratycznym społeczeństwie powinien być pocałunkiem śmierci" - uważa prof. Wiesław Godzic, medioznawca. 
- Michał Lisiecki fatalnie to rozegrał. Jeżeli chciał zrobić Lisowi przykrość, wyszło wręcz przeciwnie: wyświadczył mu ogromną przysługę - ocenił jeden z wydawców. - Nie w ten dzień i nie w taki sposób powinien to rozegrać - dodał inny.
Donald Tusk zabrał liska ze sobą; ma go podobno sam przekazać Tomaszowi Lisowi. Fotorelacja z gali do zobaczenia na Press.pl. (RG)

 

(09.02.2012)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter

PODOBNE ARTYKUŁY

Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.