Hajdarowicz chce skierować "Przekrój" na lewo
Grzegorz Hajdarowicz uważa, że "Przekrój" przetrwa przede wszystkim dzięki tabletom (fot. Piotr Król)
"Kiedy trzy lata temu kupowałem »Przekrój« wydawało mi się, że w Polsce jest zapotrzebowanie na tygodnik opinii, w którym będzie sporo kultury, dłuższych, pogłębionych tekstów, taki polski »New Yorker«. I byli czytelnicy, którym to odpowiadało, ale wciąż niezbyt wielu" - pisze w najnowszym "Przekroju" Grzegorz Hajdarowicz, właściciel tego tygodnika i Presspubliki wydającej "Rzeczpospolitą".
Hajdarowicz pisze, że sukses tygodnika "Uważam Rze" (należy do Presspubliki) uświadomił mu, że "Przekrój" "powinien pójść tą samą drogą, być wyrazistym tygodnikiem, tylko walczącym o inne wartości". W przeciwieństwie do "Uważam Rze" powinien zdobywać czytelników w środowiskach lewicowych.
W ten sposób Hajdarowicz wyznacza kierunek tygodnikowi, którym od niedawna kieruje Roman Kurkiewicz. "Choć z wieloma poglądami red. Kurkiewicza stanowczo się nie zgadzam i pewnie ciężko byłoby nam walczyć po tej samej stronie barykady, wydaje się, że ta propozycja może okazać się intelektualnie ciekawa" - dodaje Hajdarowicz.
Zbigniew Bajka, prasoznawca z Uniwersytetu Jagiellońskiego, zwraca uwagę, że to kolejna zmiana charakteru „Przekroju” w ciągu ostatnich trzech lat (wcześniej Hajdarowicz chciał zrobić z niego polski „New Yorker”). – W przypadku tak licznych zmian pewne jest to, że straci się część dotychczasowych czytelników. Pojawia się za to niepewność, czy w ich miejsce pojawią się nowi – uważa prasoznawca. – Przybicie tytułowi z takimi tradycjami jak „Przekrój” pieczątki „lewicowy”, to jak dać mu pocałunek śmierci – podsumowuje Zbigniew Bajka. (SK)
(16.01.2012)