Dział: INTERNET

Dodano: Marzec 17, 2015

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Warsztat Plotka

Aneta Sawicka, która kieruje redakcją serwisu Plotek.pl (Agora SA), zdradza tajniki powstawania serwisu rozrywkowego. Radzi o kim pisać najwięcej, jak i dlaczego. Choć każdy serwis rozrywkowy ma swoje kryteria doboru newsów i stosuje własne formy ich zajawiania na głównej stronie, to we wszystkich chodzi o jedno – przyciągnięcie uwagi czytelników.

W poszukiwaniu inspiracji

Każdy wydawca i każdy redaktor serwisu o show-biznesie musi śledzić profile społecznościowe najważniejszych gwiazd. Są one kopalnią dobrze czytających się newsów. Czasem wystarczy nam jedno zdanie lub zdjęcie, aby napisać ciekawy tekst. W niektórych serwisach dobrze klikają się zwykłe newsy o tym, że jakiś celebryta ma urodziny. Moim zdaniem lepiej ująć temat szerzej: „Brad Pitt kończy 50 lat, zobaczcie, jak wyglądał w młodości”. Trzeba kierować się intuicją i wspierać się statystykami dotyczącymi ruchu. Dlatego na bieżąco analizujemy, która gwiazda jest na topie. Najlepiej sprawdza się do tego Trends, w którym można sprawdzić, które osoby i hasła zyskały popularność w Internecie w ostatnim czasie. Oprócz tego korzystamy z dedykowanych narzędzi analitycznych, które służą do śledzenia tego, za jakimi informacjami podąża użytkownik.

Do codziennych obowiązków wydawcy Plotek.pl należy przeglądanie innych serwisów, głównie zagranicznych, bo są kopalnią ciekawych tematów. Dwa podstawowe dla nas to BuzzFeed oraz DailyMail. By sprawdzić, co się dzieje u gwiazd, przeglądamy modowo-celebrycki Popsugar i internetowe wydanie People. To główne źródła newsów ze świata. Niektóre rzeczy da się łatwo przystosować do potrzeb polskich czytelników. Przeszukiwaniu obcych serwisów musi jednak towarzyszyć duża wiedza o show-biznesie. To konieczne, aby łączyć wątki i fakty.

Przykład: Jennifer Aniston zrobiła sobie zdjęcie z Gwyneth Paltrow. Ich wspólne selfie to duża atrakcja dla czytelników. Ale trzeba znać kontekst – obie były kiedyś partnerkami Brada Pitta.

W zagranicznych serwisach szukamy nie tylko tematów, lecz również inspiracji. Podpatrujemy i sprawdzamy, co da się przenieść na nasze podwórko. Przykład: do jednego z amerykańskich tabloidów trafiło nagranie sprzed lat, na którym Angelina Jolie jest pod wpływem narkotyków. Wszystkie polskie show-biznesowe serwisy ogłosiły, że to kompromitacja i koniec Angeliny. Natomiast w liczących się serwisach amerykańskich zrobiono z niej bohaterkę – skoro kiedyś była na dnie, a doszła tu, gdzie jest obecnie, to znaczy, że jest wielka. My też poszliśmy w tym kierunku i okazało się, że użytkownik lubi dostać coś więcej niż tylko sensacyjny element informacji.

Kreatywne podejście

Przeglądamy polską prasę kolorową. Interesują nas głównie wywiady z gwiazdami, bo z ich wypowiedzi można wyciągnąć cytat i na jego podstawie przygotować informację. Jeżeli wywiad jest ciekawy, warto napisać omówienie, wydobywając najpikantniejsze szczegóły.

Warto też śledzić telewizje śniadaniowe. Atrakcyjnego newsa da się zrobić z jednego zdania wypowiedzianego przez gościa. Ważne jednak, żeby było mocne, konkretne, zaskakujące.

Przykład: Kinga Rusin w „Dzień dobry TVN” zapytała Edytę Górniak, czy planuje ślub. Górniak się oburzyła. Samo napisanie o jej reakcji już było hitem. Przy najbliższej okazji zapytaliśmy o tę rozmowę samą Górniak, a ta – zamiast odpowiedzieć – ostro skomentowała zachowanie Rusin. Potem zapytaliśmy Rusin o wypowiedź Górniak i z jednej małej rzeczy powstała wciągająca historia ciągnąca się wiele dni. Oczywiście w każdym jej odcinku linkowaliśmy do poprzednich tekstów na ten temat.  




Wynajdywanie informacji do serwisu plotkarskiego nie polega jednak tylko na przeszukiwaniu materiałów innych mediów. Źródłem tematów są dla nas pokazy mody i wszelkie imprezy z udziałem gwiazd. Bardzo ważne jest, by kręcić tam własne materiały wideo. Jednak dziś już nie sprzedaje się prosta rozmówka z gwiazdą na byle temat. Tak, jak w przypadku wspomnianej sprawy Edyty Górniak, dokładnie trzeba wiedzieć, o co zapytać. Jeżeli chcemy przeprowadzić z kimś dłuższą, poważniejszą rozmowę, nie robimy tego na imprezach. Tam celebryci nie czują się komfortowo. Wszystko jest napompowane, gwiazdy się pilnują, aby dobrze wyglądać, a to nie sprzyja otwieraniu się przed rozmówcą.

Nie sugerujemy się tym, co piszą konkurenci. Jeżeli mamy dużo zdjęć z imprezy, wrzucamy wszystko bez względu na to, czy była tam też konkurencja. Nie da się uniknąć powtórzeń tematów, ale staramy się podkreślać w tekstach, że dana sprawa została przedstawiona z naszej perspektywy. To jest subiektywny przegląd tego, co naszym zdaniem jest najważniejsze w show-biznesie, a nie przegląd wszystkich informacji ze świata rozrywki.

Piszemy, co myślimy i co myślą czytelnicy

W odróżnieniu od serwisów informacyjnych podkreślamy zdanie redakcji w danej sprawie. Teksty nie są tylko informacją, lecz subiektywną relacją. Piszemy, co myślimy, np. o kreacji gwiazdy, albo pytamy czytelników, co oni o tym myślą. Są więc artykuły złożone tylko z naszego komentarza. Gwiazdy przychodzą na imprezy z takim właśnie założeniem: że zostaną ocenione m.in. w serwisach rozrywkowych. Takie komentujące materiały stanowią dużą część zawartości serwisu.

Nie stosujemy zasady znanej z tabloidów, tj. nie sprawdzamy, czy na daną osobę jest hejt i piszemy źle o kimś tylko dlatego, że chce tego od nas użytkownik. Panuje przekonanie, że serwisy plotkarskie powinny się opierać na hejcie. Wiele show-biznesowych mediów nie pochwali kreacji, bo ich zdaniem „to się nie kliknie”. Tymczasem taka pozytywna informacja także może wygenerować satysfakcjonujący ruch. 

Więcej kobiet, najlepiej w ciąży

Sięgamy po bohaterów, którzy są u szczytu internetowej popularności. Obecnie najlepsze statystyki mają: Anna Lewandowska (nawet lepsze niż jej mąż Robert), księżna Kate, Beyonce, gwiazdy śniadaniówek: Jolanta Pieńkowska, Marcin Prokop oraz Dorota Wellman. Zainteresowanie takimi osobami jak Doda czy Edyta Górniak utrzymuje się od lat na stałym poziomie.

Polscy celebryci klikają się lepiej niż zagraniczni. Idealna proporcja wynosi mniej więcej siedem do trzech na korzyść rodzimych gwiazd. Najatrakcyjniejsze połączenie to bohaterowie świata show-biznesu i biznesu – np. rodzina Kulczyków. Niewiele gorszy efekt daje połączenie sportu z show-biznesem. Czytelnicy lubią też wiedzieć, co robią członkowie arystokratycznych rodzin.

Zasadniczo – teksty o kobietach czytają się lepiej niż teksty o mężczyznach. Właśnie dlatego zdjęcia kobiet dominują na stronach o celebrytach – moim zdaniem – w proporcji mniej więcej cztery do jednego. Hitowymi tematami są ciąże gwiazd – zwłaszcza jeśli można pokazać zdjęcia bohaterki w odmiennym stanie. Na topie są nowe związki czy czyjś debiut na salonach. Mimo że internetowym fenomenem są tematy o zwierzętach, szczególnie kotach, na Plotek.pl się one nie sprawdzają.

Doskonale sprzedają się wszelkie metamorfozy i porównania. Jeżeli np. mamy zdjęcia gwiazdy bez makijażu, to je pokażemy, ale nie z komentarzem: „Zobacz, jak strasznie wygląda”, tylko z informacją „Jest gwiazdą, a wygląda jak my”. Przy okazji pokazujemy, jak wiele może zmieniać Photoshop, nagminnie wykorzystywany w redakcjach gazet do obróbki zdjęć z sesji. W Internecie zasadą jest, że zdjęć się nie poprawia. Im prawdziwsze, tym lepiej. To one mają odróżniać serwisy rozrywkowe od kolorowej prasy. Dlatego warto robić zestawienia zdjęć: gwiazdy na okładce, gwiazdy na imprezie, gwiazdy bez makijażu, gwiazdy dziś i kiedyś.

Nie pokazuj wszystkiego na dzień dobry

News powinien tworzyć jeden redaktor od początku do końca – czyli ta sama osoba pisze tekst, dobiera zdjęcia, wymyśla tytuł i zajawkę. To wszystko musi być spójne. Owszem, zdarza nam się krytykować. Jeżeli jednak Anja Rubik przychodzi z głębokim dekoltem na pokaz, to musi być świadoma, że zwróci na siebie uwagę i że rozrywkowe media mogą w ten dekolt zajrzeć. Zdjęcie zajawiające materiał na stronie głównej nie może jednak pokazywać wszystkiego. Z drugiej strony czytelnik musi być przekonany, że po kliknięciu zobaczy to, po co przyszedł: zdjęcie gwiazdy z przeszłości czy wszystkie zdjęcia prywatnej plaży. Dlatego zamiast jednego dużego zdjęcia zapowiadającego temat lepiej dać parę przyciętych, aby pokazać, że tekst ma kilka bohaterek albo że willa Roberta Lewandowskiego została sfotografowana nie tylko z zewnątrz, ale i od środka, albo że mamy prawdziwe dowody na czyjąś metamorfozę.

Gdy w tytule informacji zajawiamy, że oceniamy czyjąś kreację, to kreacji tej nie pokazujemy na głównej stronie – co najwyżej jej kawałek. W ten sposób budzimy ciekawość. Podobnie nie pokazujemy od razu ogromnego brzucha ciężarnej Shakiry. Czasem warto jednak potwierdzić miniaturką, że na pewno takie zdjęcie mamy. Czytelnik może nie uwierzyć, że celebrytka dała się sfotografować np. u ginekologa, jak zrobiła to chociażby Joanna Krupa.

Wszystko, co ważne do tytułu

Oprócz zdjęcia najważniejszym magnesem przyciągającym uwagę czytelnika jest oczywiście tytuł. Są różne szkoły, ale wszystkie tytuły na stronie nie mogą być skonstruowane w ten sam sposób. Jeżeli w jednym staramy się wyciągnąć wszystkie interesujące detale, to w drugim warto zostawić czytelnika w niepewności lub czymś go zaskoczyć. Tytuł musi zmniejszać dystans między serwisem a czytelnikiem, czyli piszemy w stylu: „Pierwszy raz to zobaczyliśmy, ty też to zobacz”.

Podkreślanie w tytule, że coś jest szokujące, nie działa. Dzisiejszy czytelnik już prawie wszystko widział, więc trudno go zadziwić. Jeszcze niedawno skutkowało hasło: „Zobacz więcej”. Dziś jest już niewystarczające, lepiej posłużyć się konkretem. Warto podkreślić, że coś jest po raz pierwszy albo „tego jeszcze nie było”. Obecnie słowa klucze to: „metamorfoza”, „schudła”, „zmieniła”, „nowy”. To wszystko ma skusić użytkownika, aby zobaczył coś, czego jeszcze nie widział.

W tytułach nie stosujemy celowej niegramatyczności, jak robią niektóre serwisy. Ale warto czasem użyć wykrzyknika, znaku zapytania albo napisać całe wybrane słowo wielkimi literami. Trzeba jednak uważać, bo nagromadzenie wykrzykników wywołuje wrażenie sztucznej sensacyjności. Jeżeli nie ma w tym umiaru, użytkownikowi podobne sformułowania szybko zobojętnieją i nie będzie na nie reagował.

Na Plotek.pl nie sprawdzają się tytuły hasłowe, lecz długie i opisowe. W długim tytule możemy więcej powiedzieć, ale oczywiście nie można w nim ujawniać wszystkiego. Zajawiamy temat, ale zostawiamy element tajemnicy. Zawsze jednak po wejściu do tekstu czytelnik powinien znaleźć to, co sygnalizujemy tytułem. Nigdy w tytule nie stawiamy pytania, na które w tekście nie ma odpowiedzi. Wszyscy wiedzą, że Shakira jest w ciąży, więc piszemy np., że jej brzuch jest już „naprawdę duży”. Po wejściu do tekstu musi być widać, że to nie jest drugi miesiąc ciąży, ale stan znacznie bardziej zaawansowany.

Użytkownicy Plotek.pl wracają regularnie – kilka razy w tygodniu. Oczywiście jest też grupa hard userów, którzy zaglądają do nas codziennie lub kilka razy dziennie. Dlatego zakładamy, że są wprowadzeni w temat i nie każemy im czytać tego, co już wiedzą. W tytule informujemy, że dany tekst jest ciągiem dalszym znanej im sprawy, co nie przeszkadza w pozyskiwaniu nowych użytkowników. Ich wprowadzamy w temat jednym lub dwoma zdaniami, ale już w samym tekście.

Jeżeli zmieniamy tytuł, to tylko w ramach korygowania błędu, albo po kilku–kilkunastu minutach, kiedy widzimy, że nie działa tak, jak powinien. Natomiast nie robimy tego po to, aby sprawić wrażenie, że kryje się pod nim nowa treść. W ten sposób – sztucznie odświeżając kontent – utracilibyśmy użytkowników, którzy wchodzą do nas kilka razy dziennie i czuliby się oszukiwani.

Aneta Sawicka, Plotek.pl

 


 

(17.03.2015)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.