Dział: INTERNET

Dodano: Listopad 15, 2014

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

W dobie mediów społecznościowych cisza wyborcza to przeżytek

(fot. Pixabay.com)

Pomysł ciszy wyborczej w czasach mediów społecznościowych jest archaicznym przepisem – uważają dziennikarze i wskazują, jak przepis o niej bywa omijany.

– Generalny sens ciszy, czyli niepublikowania sondaży w dniu wyborów, nie wydaje mi się absurdem, ale w dobie mediów społecznościowych stał się archaicznym przepisem – mówi Konrad Piasecki, dziennikarz RMF FM. Bo można go obejść.
Bartosz Węglarczyk, zastępca redaktora naczelnego ”Rzeczpospolitej”, podaje, jak na dwa sposoby media społecznościowe omijają ciszę wyborczą. – Jeden nazywamy „warzywniakiem”, czyli zamiast o wyborach pisze się, po ile chodzą marchewki w sklepie, a po ile pomidory, a wszyscy wiemy, o które partie chodzi. Formalnie nie można się do tych tweetów przyczepić ani pozwać kogoś za to do sądu. Drugi sposób to pisanie tweetów z zagranicy – jeśli ktoś z Paryża pisze, że PO ma tyle procent, a PiS tyle, to nie łamie prawa, bo cisza wyborcza obowiązuje tylko w Polsce – opowiada Węglarczyk.
Także dziennikarz TVN 24 Andrzej Morozowski, który choć sam nie udziela się w mediach społecznościowych, uważa, że cisza wyborcza to przeżytek. – Blokuje ludziom dostęp do informacji i służy wyłącznie politykom, którzy mają wtedy dwa dni spokoju. Z kolei dla mediów to dwa dni gimnastyki: programy publicystyczne, w których zazwyczaj goszczą politycy, ukazują się wtedy w innej formie, pomija się wiele ważnych tematów, nie wolno podawać sondaży – tłumaczy Morozowski. – Twierdzi się, że to dla dobra wyborców, żeby się nie sugerowali mediami. Ale kto nie chce się sugerować, może przecież wyłączyć telewizor czy komputer – stwierdza.
Według Cezarego Gmyza, publicysty ”Do Rzeczy”, cisza wyborcza jest wręcz szkodliwa dla demokracji. – Zniesienie jej mogłoby przyczynić się do poprawy frekwencji wyborczej. Na przykład gdyby sondażownie na bieżąco podawały wyniki z poszczególnych godzin, mogłoby to skłaniać ludzi do tego, by wybrać się do urn. Gdyby np. odkryli, że ich ugrupowanie przegrywa bądź wygrywa – podaje Gmyz.
– Pomysł ciszy wyborczej w dzisiejszych czasach jest absurdalny, niemożliwy do utrzymania i stanowi martwe prawo. To urzędowe przyznanie, że wyborcy są idiotami i trzeba ich strzec przed nimi samymi. Z tych powodów cisza wyborcza powinna być zlikwidowana – dodaje Węglarczyk.
Jednak Konrad Piasecki z RMF FM nie widzi szczególnego problemu związanego z ciszą wyborczą. – Mam wrażenie, że dzisiejszy stan rzeczy, czyli kiedy wszyscy się trochę maskują w tych ostatnich godzinach przed wyborami, nie jest jakoś tak tragiczny, by czynić z niego temat ważnej debaty – stwierdza.
Cisza wyborcza obowiązuje od północy w nocy z piątku na sobotę do zamknięcia lokali wyborczych w niedzielę (nastąpi to o 21.00).

(DR, MAL, RUT, KOZ, 15.11.2014)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.