Temat: książki

Dział: PRASA

Dodano: Kwiecień 29, 2016

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Nowa książka Krzysztofa M. Kaźmierczaka "Krótka instrukcja obsługi psa" wciąga, zachwyca i wkurza

Jeśli ktoś nie czytał dwukrotnie już nagrodzonej „Sprawy Ziętary. Zbrodni i klęski państwa” Krzysztofa M. Kaźmierczaka i Piotra Talagi, to powinien teraz sięgnąć po powieść Kaźmierczaka, zbudowaną na wątkach wieloletniego śledztwa w sprawie śmierci poznańskiego dziennikarza. Śledztwa, w którym — z bólem trzeba to przyznać — lepiej radził sobie prywatny detektyw i koledzy dziennikarza, niż prokuratury i sąd. Ta książka wciąga, bo autor sprawnie żongluje wątkami, pisze z pazurem i nie daje czytelnikowi chwili oddechu. Joachim, prywatny detektyw, były „pies”, czyli policjant idzie tropem zaginionego dziennikarza, by w końcu trafić na jego morderców. Jak to się skończy dla niego? Ta książka przeraża, bo na początku czyta się 293 stronicowy tom, jak zwykłą powieść. Ale po chwili ogarnia człowieka groza, bo zdaje sobie sprawę, że przecież tak mogło być naprawdę. A właściwie gorzej, że prawie na pewno tak było. Czytelnik wreszcie poznaje prawdę, którą najbliżsi zabitego dziennikarza znają od lat. Ta książka wkurza swoim zakończeniem. Żeby je poznać, musisz czytelniku po nią sięgnąć. Dla tych emocji, zachwytu i wkurzenia – warto! (CP)

(29.04.2016)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.