W kwietniu ubiegłego roku odebrałam telefon od dziennikarki branżowego kwartalnika „Press”, który zajmuje się rynkiem mediów i reklamy. Pani Małgorzata Wyszyńska pracowała nad Rankingiem Antyrzeczników, czyli tych pracowników ministerstw, którzy najgorzej wywiązują się z obowiązku informowania opinii publicznej o działaniu swojego urzędu. Jedną z kandydatek w rankingu była Anna Ostrowska, rzeczniczka MEN.



Przyznaję, że takich rozmów nie lubię i w kwietniu nie powiedziałam o niej zbyt wiele. Dziś, w ramach rozliczeń ze starym rokiem, muszę panią Wyszyńską serdecznie przeprosić. Już wtedy mogłam nie kryć, że Anna Ostrowska telefonu ode mnie nie odbiera, po czym wysyła SMS, że oddzwoni, czego jednak nie ma zwyczaju robić. Mogłam powiedzieć, że bardziej dba o to, czy w czasie nagrywania „setki” po konferencji minister edukacji nie świeci się czoło, niż o to, czy dziennikarze dostaną odpowiedź na pytania.
Nie zrobiłam tego, bo za panią rzecznik stało sprawne i sympatyczne biuro prasowe, z którego w miarę sprawnie dało się wyciągnąć potrzebne informacje i dane. To diametralnie zmieniło się po tym, jak na początku wakacji resort zaprezentował pomysł na reformę oświaty. Na początku odpowiedzi na pytania biuro zaczęło udzielać z dużym opóźnieniem. Później – wszystkie odpowiedzi miały być w ustawie. Im dalej w reformę oświaty, tym jednak ciszej. Brak komunikacji stał się stylem komunikacji MEN. Od innych dziennikarzy wiem, że problem nie dotyczy jedynie redakcji DGP.
Dlaczego kogokolwiek powinno obchodzić, że dziennikarz ma kłopot? Otóż wbrew pozorom to nie jest tylko problem warsztatowy – tego, że tekst, który przygotowuję, pójdzie bez komentarza ze strony resortu. To także problem czytelników: rodziców, nauczycieli, samorządowców. Od początku października 201 6 r . w skrzynce pocztowej MEN czekają ważne pytania dotyczące zmian obchodzących wszystkich. W listopadzie przesyłałam je ponownie, także umieszczając na Twitterze (na którym czasami oficjalny profil MEN odpowiada).
Chciałam na przykład wiedzieć, na jakiej podstawie resort zaproponował reformę oświaty w takim kształcie, jak została zapisana w ustawie. Pisałam: „Pani minister w wywiadach i podczas konferencji prasowych tłumaczy konieczność wprowadzenia reformy oświaty badaniami. Chciałabym w związku z tym poprosić o udostępnienie wszystkich dokumentów (opinii, badań), na których MEN opierało się, projektując rozwiązania związane z reformą (głównie takie jak: likwidacja gimnazjów, czteroletnie liceum, dwustopniowa szkoła branżowa, sześciolatki w przedszkolu)”.
Chciałam też wiedzieć, kto popiera reformę edukacji. „Pani minister powiedziała podczas dzisiejszej konferencji, że reformę oświaty popiera wiele samorządów i środowisk. Chciałabym poprosić o udostępnienie wszystkich opinii dotyczących reformy oświaty, które wpłynęły do MEN (także listów środowisk oświatowych czy prywatnych osób)”.
Chciałam także poznać sposób pracy nad podstawą programową. Prosiłam w MEN o takie dokumenty: 1. Listę tworzonych obecnie w resorcie podstaw programowych obejmującą zakres i etapy edukacyjne (np. w zakresie języka polskiego, klasy IV i VII), 2. Listy ekspertów tworzących ww. podstawy programowe wraz ze wskazaniem szefa zespołu oraz instytucji, z ramienia której te osoby znalazły się w zespole, 3. Informację dotyczącą sposobu wyboru ekspertów tworzących podstawy programowe, 4. Informację o kryteriach, które musieli spełnić eksperci, 5. Informację o wynagrodzeniach osób tworzących podstawy programowe, 6. Kopie umów zawartych z osobami tworzącymi podstawy programowe.
Byłam także ciekawa, skąd pochodzi informacja, którą posługuje się minister edukacji narodowej, dotycząca tego, że „rynek korepetycji jest wart 4 m ld zł”. Do tej pory nie spotkałam się z żadnym szacunkiem kwotowym, więc jestem bardzo ciekawa źródła tych danych. Zapytałam resort: „Czy mogliby Państwo pomóc mi je ustalić? Chciałabym wiedzieć: na jakiej podstawie minister użyła takiej liczby? Jak został zmierzony rynek korepetycji, kto to zrobił?”.
MEN nie odpowiada nie tylko mnie. Od maja na raporty z prowadzonych przez resort konsultacji czeka Fundacja Przestrzeń dla Edukacji. Jej członkowie chcieli poznać przebieg debat ekspertów dobrej zmiany – czyli 1840 osób, które zgłosiły się do MEN, by doradzać we wprowadzaniu reform. W pierwszym półroczu 201 7 r . pod patronatem resortu edukacji odbyło się 39 spotkań, na które zostały zaproszone osoby z tej listy. Resort informacji odmówił. Do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie trafiła więc skarga na bezczynność Ministerstwa Edukacji Narodowej. WSA orzekł, że resort nie musiał tych danych udostępniać, ale prawnicy fundacji w tym tygodniu złożą kasację. Przekonują, że w podobnych przypadkach kasacje się udawały. I szacują, że walka potrwa jeszcze pół roku.
Jeśli MEN nie odpowie na moje pytania, DGP pójdzie tą samą drogą. A jeśli chodzi o Ranking Antyrzeczników „Pressu” na rok 2017, to: – Pani Małgorzato – tym razem bardzo chętnie porozmawiam. Numer pani ma.
Rzecznik bardziej dba o to, czy pani minister nie świeci się czoło, niż o to, czy dziennikarze dostaną odpowiedź na pytania