Dział: KSIążKI

Dodano: Listopad 03, 2016

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

„Czarny jak ja”

Press

John Howard Griffin
Wydawnictwo WAB
Warszawa 2016

„Głosiliśmy tylko jedną prawdę, że ten kraj powinien pozbyć się rasizmu. (…) Ale ponieważ rasizm zawsze kryje się pod szacownym przebraniem – zazwyczaj pod maską patriotyzmu i religijności – wielu ludzi potępiało nas za niszczenie tych szacownych wartości” – pisze John Howard Griffin. Skądś to znamy, nieprawdaż? „Czarny jak ja” w USA należy do kanonu lektur. U nas ta książka powinna być polecana tym, którzy biją w tramwaju linii 22. Zaś dla dziennikarzy jest to niezwykle pouczająca lektura, zarówno z etycznego, jak i warsztatowego punktu widzenia.

Otóż w 1959 roku, gdy na amerykańskim Południu nadal obowiązywały rasistowskie przepisy, a Afroamerykanów traktowano jako obywateli drugiej kategorii, dziennikarz John Howard Griffin zdecydował się na nietypowy eksperyment: pod opieką dermatologa przyjmował leki wzmacniające pigmentację skóry i poddał się serii naświetlań ultrafioletem, by stać się czarny. Tak zmieniony wędrował po stanach głębokiego Południa, na własnej skórze doświadczając, jak to jest należeć do podludzi. Kiedy był biały, witały go braterskie uśmiechy na ulicy i w knajpach, korzystał z przywilejów białych (np. z ubikacji w barze); gdy stawał się czarny, ci sami biali patrzyli na niego, jakby był śmieciem, podczas gdy ciemnoskórzy traktowali go z życzliwością. Griffin miał jednak łatwiej niż oni: kiedy bycie czarnym było ponad jego siły, gdy miał dość upokorzeń – zmieniał się na kilka dni w białego, by psychicznie odpocząć. Po czym wracał w skórę czarnego i odwiedzał kolejne miasta. Kiedy swoje przeżycia i obserwacje opisał w książce, niechęć do Griffina w jego rodzinnym mieście była tak wielka, że musiał się z rodziną wyprowadzić. Mimo że był biały. Gdy włączył się w działania ruchu na rzecz przestrzegania praw obywatelskich, tropiono go i zastraszano we własnym kraju. Mimo że był biały. Społeczeństwo nie wybacza bowiem nikomu, kto idzie pod prąd. Lecz jak pokazuje przykład Griffina, dziennikarz nie ma innego wyboru: musi być raz czarny, raz biały. Wtedy jest w stanie zrobić więcej dobrego niż złego.

RG

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter

PODOBNE ARTYKUŁY

Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.