Dział: PRASA

Dodano: Wrzesień 28, 2016

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Ograniczenia dla dziennikarzy, żeby politycy nie byli zaskakiwani

Około 60 dziennikarzy i fotoreporterów podpisało apel skierowany we wtorek 27 września do władz Sejmu i Senatu w sprawie planowanych ograniczeń w poruszaniu się dziennikarzy i fotoreporterów w budynkach parlamentarnych. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski w radiowej Jedynce odpowiedział, że są one konieczne, by politycy nie byli zaskakiwani.

„Od dłuższego czasu docierają do nas informacje o planowanych restrykcjach wobec dziennikarzy pracujących w Sejmie, szczególnie o zamierzeniach ograniczenia swobodnego poruszania się przedstawicieli mediów po budynkach parlamentarnych” - piszą autorzy listu do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, zwracając się „o rezygnację z wprowadzania tego rodzaju zmian”, bo „uderzają one w prawo obywateli do bycia informowanymi o pracach Sejmu, co jest ważnym elementem sprawowania kontroli społecznej nad władzą ustawodawczą” i są „sprzeczne z tradycją polskiego parlamentaryzmu”.
Apel podpisali m.in. Paweł Siennicki (redaktor naczelny „Polska The Times”), Robert Feluś (redaktor naczelny „Faktu”), Sławomir Jastrzębowski (redaktor naczelny „Super Expressu”), Tomasz Sommer (redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!”), Wiktor Świetlik (dyrektor CMWP SDP), Kamila Baranowska („Tygodnik do Rzeczy”), Jakub Biernat (TV Biełsat), Marcin Dzierżanowski („Wprost”), Piotr Gabryel („Tygodnik do Rzeczy”), Witold Głowacki („Polska The Times”), Jarosław Gugała (Polsat), Piotr Gursztyn (dyrektor TVP Historia), Dorota Kania („Gazeta Polska”), Michał Karnowski („W Sieci”), Michał Krzymowski („Newsweek Polska”), Grzegorz Osiecki („Dziennik Gazeta Prawna”), Piotr Skwieciński („W Sieci”), Andrzej Stankiewicz (Onet.pl), Wojciech Surmacz („Gazeta Bankowa”), Łukasz Warzecha („W Sieci”), Wojciech Wybranowski („Tygodnik do Rzeczy”), Jacek Zalewski („Puls Biznesu”) i Piotr Zaremba („W Sieci”).
W środę, 28 września marszałek Senatu Stanisław Karczewski zapytany radiowej Jedynce o sprawę, odpowiedział: "Będą to rozwiązania, które będą służy obywatelom w tym kraju, żeby w lepszy warunkach można było przeprowadzać rozmowy, dyskusje. To nie tylko łapanie polityków na korytarzu, bo chcielibyśmy nie doprowadzić do takiej sytuacji, że politycy są zaskakiwani. Do tanga trzeba dwojga, do wywiadu też trzeba dwojga. Jeżeli ja jestem w złej formie, mam jakiś problem i podbiega do mnie grupa dziennikarzy, która zadaje mi pytanie, o którym nic nie wiem, to wygląda to niekorzystnie dla nas [polityków]. Stworzymy dobre warunki – takie jakie mają dziennikarze w innych parlamentach" - relacjonuje serwis 300polityka.pl

(RUT, 28.09.2016)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.