Temat: prasa

Dział: WYWIADY

Dodano: Marzec 29, 2016

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Nie ma Nagrody Kisiela bez jej kapituły

Rozmowa z Jerzym Kisielewskim, synem Stefana Kisielewskiego

Podobają się Panu laureaci tegorocznej Nagrody Kisiela przyznanej przez tygodnik „Wprost”? Mariusz Max Kolonko w kategorii Publicystyka, Kornel Morawiecki jako polityk i Dariusz Żuk – przedsiębiorca.

Można się nie zgadzać z poglądami Morawieckiego, ale był postacią niezwykle ważną w czasach działania „Solidarności”. Podobnie jest z przedsiębiorcą z Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości.

A Mariusz Max Kolonko?

Gdybym wiedział, że większość kapituły Nagrody Kisiela, czyli byłych laureatów, zagłosowała na niego i usłyszałbym ich uzasadnienie, to respektowałbym zasady demokracji. Ale tym razem w kapitule nie było nikogo z nich. Budzi to mój sprzeciw i rodzi przykrość. To również niezręczna sytuacja dla tych, którzy zostali uhonorowani w świetle kamer. W historii tej Nagrody bywały skrajne pod względem poglądów kandydatury, ale wtedy wiadomo było, kto zasiadał w jury. A dziś kto głosował? "Wprost" wpadł na karkołomny pomysł, by zastąpić głosy laureatów poprzednich lat głosami czytelników nie precyzując, jak to będzie przebiegało. To lekceważenie poważnych ludzi, którzy coś w Polsce znaczą i zasługują na szacunek. Nie ma Nagrody Kisiela bez jej kapituły, która była jedną z najsilniejszych stron konkursu. Nie można któregoś dnia powiedzieć "jak państwo nie chcą głosować, to znajdziemy inne gremium", bo to jest zupełnie nieprzyzwoite. Pomimo ładnego wstępu poświęconego ojcu, który widziałem w relacji telewizyjnej, nie chcę, aby o nagrodzie decydowało nieznane gremium. Wśród osób nominowanych, których nazwiska opublikowano na stronie internetowej, były kandydatury niedopuszczalne. Moim obowiązkiem jest pilnować, by w kontekście nazwiska ojca nie pojawiały się szemrane postaci.

Co Stefan Kisielewski powiedziałby o nagrodzie dla Mariusza Kolonki?

Zadaję sobie to samo pytanie, ale nie mogę być wyrocznią. Zapewne dziś byłby wnikliwym i niezacietrzewionym obserwatorem. Czytając teksty ojca, widać, że był człowiekiem, któremu zależało na dyskusji, wymianie zdań, sporze. Twierdził, że spór przynosi coś nowego, twórczego, zaś powszechna zgoda niekoniecznie.


Rozmawiała Iga Kołacz
(fot. Chopine Institute/YouTube)

(29.03.2016)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter

PODOBNE ARTYKUŁY

Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.