Dział: PRASA

Dodano: Listopad 20, 2015

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Andrzej Stankiewicz wygrał w Strasburgu, bo dziennikarz ma prawo być publicznym stróżem

Andrzej Stankiewicz (fot. Marcin Obara/Press)

Andrzej Stankiewicz w sposób rzetelny opisał w 2005 roku kontrowersyjne okoliczności nowelizacji ordynacji podatkowej - uznał Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, o czym poinformowała Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Trybunał uznał, że Polska musi zapłacić dziennikarzowi, jego redaktorowi naczelnemu i wydawcy "Rzeczpospolitej" po 5 tys. euro.

Dziennikarz "Rzeczpospolitej" Andrzej Stankiewicz i były redaktor naczelny tej gazety Grzegorz Gauden oraz jej dawny wydawca - spółka Presspublica, wnosząc skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, zarzucili naruszenie prawa do swobody wypowiedzi w Polsce poprzez uznanie przez sąd powództwa o ochronę dóbr osobistych złożonego przez jedną z bohaterek tekstów Stankiewicza. Dziennikarz w 2005 roku opisał możliwe konsekwencje nowelizacji art. 181 ordynacji podatkowej, proces prowadzący do jej uchwalenia, a także rolę, jaką w tym procesie odegrała jedna ze znanych ekspertek w dziedzinie prawa podatkowego. W jego artykułach stwierdzono, że wskazana nowelizacja może utrudnić walkę z mafią paliwową. W jednym z nich, opatrzonym zdjęciem ekspertki, zasugerowano, że to ona miała zaproponować brzmienie znowelizowanego przepisu ustawy, choć tekst zawierał jej wypowiedź, w której wskazywała, że motywował ją interes podatników.
Ekspertka wystąpiła do sądu o ochronę dóbr osobistych. W 2007 roku sąd pierwszej instancji oddalił powództwo. Natomiast Sąd Apelacyjny w Warszawie nakazał pozwanym zapłatę 200 tys. odszkodowania na cele społeczne. W 2009 roku Sąd Najwyższy uwzględnił skargę kasacyjną od tego wyroku i nakazał ponownie rozpoznanie sprawy. Orzekając w sprawie po raz drugi, Sąd Apelacyjny w Warszawie uwzględnił powództwo. Na skutek drugiej skargi kasacyjnej Sąd Najwyższy zmienił wyrok Sądu Apelacyjnego, modyfikując treść oświadczenia o przeproszeniu pokrzywdzonego, zgodnie z którym pozwani zobowiązani zostali do przeproszenia ekspertki za naruszenie jej dobrego imienia, do czego miało dojść poprzez sformułowania tytułów i podtytułów publikacji. Wydawca musiał też wpłacić na cel społeczny 20 tys. zł.
Ostatecznie sprawa trafiła do Strasburga. Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że Andrzej Stankiewicz w sposób rzetelny opisał kontrowersyjne okoliczności nowelizacji ordynacji podatkowej i stwierdził naruszenie wolności słowa. Zdaniem Trybunału sprawa opisywana w "Rzeczpospolitej" miała niewątpliwe znaczenie z punktu widzenia interesu publicznego. Podzielił też pogląd Sądu Najwyższego, zgodnie z którym tytuły artykułów mogły sugerować związek pomiędzy mafią paliwową a ekspertką. W ocenie Trybunału artykuły zostały napisane z dochowaniem należytej staranności. Trybunał zauważył też, że po tekstach "Rz" art. 181 prawa podatkowego został przywrócony do wersji sprzed zmian zaproponowanych przez ekspertkę.
Według Trybunału polskie sądy nie wzięły pod uwagę dwóch okoliczności. Po pierwsze, że ekspertka występowała w procesie legislacyjnym jako osoba publiczna, a zatem krytyka prasowa w stosunku do niej mogła być szersza niż w stosunku do osoby prywatnej. Po drugie, opisując proces legislacyjny, dziennikarze wykonywali rolę publicznego stróża (public watchdog). Oprócz tego materia tekstu "była w oczywisty sposób wielkiej wagi społecznej".
Andrzej Stankiewicz komentuje: Po pierwsze, polskie sądy nie rozumieją roli prasy, która ma być watchdogiem i kontrolować sprawy publiczne. Po drugie nie rozumieją, kim jest osoba publiczna. Opisaliśmy panią, która w ramach pracy w Sejmie doprowadziła do zmiany przepisu w ordynacji podatkowej w ten sposób, że utrudniła ściganie przestępstw podatkowych, a tak naprawdę, to zostaliśmy skazani za tytuł i layout tekstu.

(KOZ, 20.11.2015)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.