Dział: WYWIADY

Dodano: Grudzień 10, 2014

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Nadchodzi czas wideo

Michał Pietniczka

Rozmowa z Michałem Pietniczką, dyrektorem wideo w Grupie Onet.pl.

Dlaczego zmieniliście Onet.tv?

Rynek wideo rośnie najszybciej – to jest trend globalny i lokalny. W Polsce to dopiero początek. Patrząc na dane ze Stanów Zjednoczonych i zamówione przez nas analizy wierzę, że rynek wideo będzie się rozwijał. Ostatnie lata to była era Facebooka, nadchodzi czas YouTube, czyli wideo.
W Stanach Zjednoczonych znalazło się miejsce dla takich projektów jak AolOn czy Yahoo Screen, które oferują coś więcej niż YouTube, będący ogromnym rynkiem kontentu. Oba dostarczają treści premium. W Polsce brakuje lifestyle'owej platformy wideo, właśnie na wzór AolOn, oferującej jakościowe materiały wybrane przez redakcję.

Czym ma przyciągać internautów Onet.tv?

W Onet.tv chcemy oferować wideo angażujące użytkowników tak, by zostali na stronie dłużej i obejrzeli więcej niż jeden materiał. Treści a la BuzzFeed czy YouTube zachęcają do konsumpcji kolejnego i kolejnego odcinka z danej serii.
Inwestujemy też we własny formaty wideo. Zwiększyliśmy liczbę produkowanych tytułów z 20 do 30. Programy w Onecie zaczęli prowadzą między innymi Monika Jaruzelska i Tomasz Raczek, a duet Mleko pod Nosem, czyli autorzy „Ścianki myśli”, stworzył cykl „Ogień pytań”.
Mamy silną sekcję newsową, ostatnio robiliśmy na żywo półtoragodzinny „Poranek wyborczy”.

I każdy z tych formatów zwraca się z reklam?

Z produkcją wideo w skali całego portalu jesteśmy na dużym plusie, ale z samych in-streamów trudno jest utrzymać poszczególne formaty. Nie będę ukrywał, że mamy kilka produkcji, które robimy głównie wizerunkowo jak testy samochodów ”Drive On”, to jest jeden z naszych najdroższych programów, ale i najładniejszych programów.
Widzimy to co się dzieje w YouTube. Coraz większe pieniądze pochodzą z content marketingu, z reklamy natywnej. To kawałek tortu, który staramy się zagospodarować, współpracując z klientami przy imprezach sportowych czy innych wydarzeniach. Do tego potrzebowaliśmy platformy lifestyle'owej, gdzie będziemy mogli taki kontent monetyzować.

Prowadzicie transmisje wideo. Mają one sens w Internecie?

Obserwujemy to co robi ”Huffington Post” z HuffPost Live, ale dziś ciężko określić, czy to jest najlepsza droga. Przeprowadzamy transmisje w dwóch sytuacjach: jeżeli prestiżowo to się nam opłaca albo jeżeli rzeczywiście możemy konkurować z telewizją, czego przykładem są nasze programy po zakończeniu spotkań piłkarskiej Ekstraklasy. Internauci chcą wtedy natychmiast komentarzy. Transmisje w Onecie ogląda od 20 do ponad 50 tysięcy internautów. Prawdziwe żniwo zbieramy jednak na materiałach wyciętych z transmisji dostępnych na żądanie. Na przykład filmy z „Poranka wyborczego” miały ponad 150 tysięcy wyświetleń. To dobry wynik jak na tematykę polityczną, i to jeszcze samorządową. A przy wydarzeniach sportowych cyfry są odpowiednio większe.

Dobre wideo w Internecie faktycznie musi trwać jedną, najdłużej dwie minuty?

Moje myślenie na ten temat zmienił YouTube i nie zgadzam się, że materiał wideo w sieci musi być tak krótki. Jeżeli będziemy wszystko skracać, to będziemy podcinać gałąź, na której siedzimy. Jeżeli wszędzie będzie to samo, to na czym będzie polegać nasza przewaga rynkowa?
Badamy, jak długo internauci oglądają materiały. Podsumowanie meczu trwające pięć minut użytkownicy oglądają w 70-80 procentach. Mamy wywiady Moniki Jaruzelskiej trwające po 10-12 minut. Wiem, że nigdy nie osiągnie ona progu 80 procent oglądających do końca, ale liczę, że te 20 procent osób, które zobaczą całą rozmowę wrócą do nas po kolejny odcinek.

Maciej Kozielski

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.