Dział: WYWIADY

Dodano: Grudzień 15, 2013

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Przekonaliśmy innych, że w Syrii walczą powstańcy, a nie rebelianci

Rozmowa z Wojciechem Szumowskim i Michałem Przedlackim z „Superwizjera” TVN, którzy zdobyli Grand Press w kategorii Reportaż telewizyjny

Wasz nagrodzony reportaż pt. „Cena marzeń Syryjczyków” opowiada o życiu cywilnych mieszkańców Aleppo, ofiar walk z reżimem Baszara el-Asada. Było ryzyko, że pojedziecie do Syrii i nic z tego nie powstanie?

Michał Przedlacki: Oczywiście, że takie ryzyko było. Drogi, wsie, a także największe miasto Syrii - Aleppo są bombardowane z powietrza i przez artylerię reżimu Baszara al-Asada. Więc gdybyśmy nie mieli trochę szczęścia, to równie dobrze nasza wyprawa mogła skończyć się już pierwszego dnia.

Co zastaliście na miejscu?

Michał Przedlacki:  Głód, strach, walkę. Widzieliśmy próby radzenia sobie z każdym dniem. W tym mieście wciąż żyją miliony ludzi, którzy próbują godnie żyć w sytuacji, choć codziennie walą się tam budynki mieszkalne, jak domki z kart.

Jak długo trwała realizacja filmu?

Wojciech Szumowski: Michał w Aleppo organizował pomoc humanitarną, załatwiał chleb dla osób, które nie miały środków do życia. Ta wiedza została wykorzystana w materiale. Realizacja trwała dwa miesiące. W Aleppo byliśmy w lipcu i sierpniu.

Kto sfinansował Wasz dwumiesięczny pobyt w Syrii?

Wojciech Szumowski: Zaryzykowała redakcja „Superwizjera” TVN.  Długo negocjowaliśmy warunki wyjazdu.

Jak docieraliście do bohaterów swojego filmu?

Michał Przedlacki: Przy tak długiej realizacji zdjęć, jest wystarczająco dużo czasu, żeby ocenić i znaleźć bohaterów reprezentujących cały przekrój społeczny,  na czym nam zależało. Chcieliśmy pokazać zmaganie się z wojną oczami różnych mieszkańców i oddać im głos. Dlatego jednym z bohaterów jest lekarz, ale mamy też innych muzułmańskiego duchownego, nauczyciela, czy kierowcę taksówki.

Łatwo przekonać Syryjczyków do występowania przed kamerą?

Michał Przedlacki: Wielu Syryjczyków boi się tego. Grozi im śmierć za to, że otwarcie mówią o tym, co reżim Baszara al-Asada wyprawia na terytorium własnego kraju, jak zabija własny naród. Selekcja bohaterów do dokumentu przede wszystkim polegała na jasnym informowaniu ich, w czym biorą udział. Musieli wyrazić zgodę, wiedząc na co się piszą.

Dostrzegliście, że Wasz materiał zmienił coś w postrzeganiu konfliktu w Syrii?

Wojciech Szumowski: Po emisji „Uwagi” i „Superwizjera” z naszym filmem  w sposób bardzo świadomy zaczęliśmy obaj używać określenia  „powstańcy”. Nasi koledzy dziennikarze to podchwycili i w odniesieniu do walczących w Syrii też zaczęli używać słowa „powstańcy”, a nie „rebelianci” czy „islamiści”.

Rozmawiała Daria Różańska

(15.12.2013)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.