Dział: TELEWIZJA

Dodano: Maj 31, 2015

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Kandydaci do zarządu TVP przesłuchani; Kto wypadł najlepiej? (analiza)

.

Zapytaliśmy dziennikarzy, którzy przysłuchiwali się kandydatom do zarządu TVP prezentującym się przed radą nadzorczą telewizji, kto wypadł najlepiej. Najwięcej punktów otrzymał Piotr Gaweł. Wyprzedził Juliusza Brauna i Iwonę Schymallę.

O tym, kto zasiądzie w zarządzie Telewizji Polskiej, rada nadzorcza spółki miała rozstrzygnąć we wtorek 2 czerwca (przeczytaj dlaczego nie rozstrzygnęła).
Zanim te decyzje zapadną, przedstawiamy wyniki głosowania przeprowadzonego w gronie dziennikarzy obserwujących rozmowy rady nadzorczej z kandydatami do zarządu. W ostatnim dniu tych przesłuchań każdy z dziennikarzy obecnych przy wszystkich rozmowach wskazał po trzy osoby, które zrobiły najlepsze wrażenie. Punkty od wszystkich dziennikarzy (5) zebrał Piotr Gaweł. Tuż za nim uplasował się obecny prezes TVP Juliusz Braun (4), a trzecie miejsce zajęła Iwona Schymalla (2). Po jednym głosie zebrali: Janusz Daszczyński, Stanisław Wójcik, Sławomir Zieliński i członek obecnego zarządu Bogusław Piwowar.

W sumie przed radą nadzorczą TVP w finale konkursu wystąpiło 12 kandydatów. Oto podsumowanie ich wystąpień.

Prezesi

Trzy osoby są zainteresowane tylko posadą prezesa: Juliusz Braun, Iwona Schymalla i Janusz Daszczyński.

Jako pierwszy przed radą nadzorczą stawił się Janusz Daszczyński, menedżer, który zasiadał już w zarządzie TVP (w latach 1994–1999). Spokojny, opanowany. Trawestuje myśl Juliusza Osterwy o teatrze i mówi, że TVP powinna być bardziej przedsięwzięciem niż przedsiębiorstwem. Nie chce się ścigać ze stacjami komercyjnymi ani ich naśladować. Jest za stworzeniem naczelnych redakcji gatunkowych. Deklaruje się jako fan oddziałów regionalnych (był kiedyś dyrektorem TVP Gdańsk). Wie, że niektórych nie da się utrzymać w obecnym rozbudowanym kształcie. „Ale nie wolno gasić entuzjazmu pracujących tam ludzi”, mówi. Chciałby uruchomić kanał edukacyjny i tworzyć polskie formaty programów. Publicystykę będzie robił własnymi siłami TVP, zamiast powierzać ją producentom zewnętrznym (programy Tomasza Lisa i Jana Pospieszalskiego). Na żądanie rady chętnie powie, jakie widzi niedostatki w realizacji misji przez TVP. Ale nikt nie podejmuje tematu. Pytają go za to, czy należy do jakiejś partii politycznej. „Nie”, odpowiada.

Iwona Schymalla zbyt wiele spędziła przed kamerą telewizyjną, żeby się denerwować na rozmowie kwalifikacyjnej. Kiedy przewodniczący rady nadzorczej Stanisław Jekiełek niewyraźnie przedstawia zagadnienie i ponagla ją, mówiąc „Oczekujemy odpowiedzi na to pytanie”, była dyrektor Jedynki odpiera: „To proszę je sformułować”. Z kolei członkowi rady Tadeuszowi Kowalskiemu, który usiłuje sprawić jej kłopot, pytając o budżet ministerstwa kultury, odpowiada spokojnie, że go nie zna, wie natomiast, jaki jest budżet telewizji publicznej i jej anten. W TVP chce ograniczyć administrację, popierać własną produkcję, wypełniać misję, brać udział w dyskusji społecznej i budować społeczeństwo obywatelskie. W jednej z dyżurnych kwestii Tadeusza Kowalskiego – najpierw jajko czy kura – bez wahania stwierdza, że w pierwszej kolejności trzeba podnieść jakość programu telewizji, a dopiero potem zabiegać o większe finansowanie. Przy czym stawiałaby raczej na pieniądze publiczne niż na przychody z reklam.

Obecny prezes TVP Juliusz Braun chciałby dalej robić to, co dotychczas. W szczególności nie wyobraża sobie powierzenia odpowiedzialności za program innemu członkowi zarządu niż prezes. Wśród swoich sukcesów wymienił ograniczenie zatrudnienia. Padło przy tym słowo „outsourcing”, ale żaden z członków rady nadzorczej nie zgłębił tematu wyprowadzenia poza telewizję kilkuset pracowników w tym dziennikarzy. W planach na drugą kadencję Braun ma m.in. utworzenie kanału dla widzów 50+. Ofertę dla nastolatków widzi raczej w nowych mediach. Chce też wrócić do pomysłu, który nie wypalił w pierwszej jego kadencji, tj. powołania naczelnych redakcji tematycznych i gatunkowych. Rozmowa rady z prezesem przebiegała w lekkiej, wręcz żartobliwej atmosferze, w której nawet wyrażona przez Tadeusza Kowalskiego krytyczna ocena dziennikarstwa kanału TVP Info nie brzmiała ostro. „Bezstronność jest wzorcem, do którego dążymy”, powiedział Braun.

Prezesi i członkowie

Kolejne trzy osoby złożyły aplikacje zarówno na stanowisko prezesa, jak i członka zarządu.

Jako energiczny zwolennik przychodów komercyjnych zaprezentował się Piotr Gaweł, bo liczenie na znaczne wpływy z abonamentu jest jego zdaniem nierealistyczne. Gaweł, który w przeszłości kierował biurem reklamy TVP i był członkiem zarządu spółki, zapewnia jednak, że stawiając na zarobek z reklamy można realizować misję. Wie przy tym, jak w trakcie kolejnej kadencji zarządu – jeśli zostanie do niego wybrany – zwiększyć budżet telewizji o 1 mld zł. Jego plan zostaje jednak utajniony przed dziennikarzami. „Tajemnica handlowa”, stwierdza przewodniczący rady nadzorczej Stanisław Jekiełek. Tajemnicą nie jest przedstawiony przez Gawła zamiar stworzenia banku talentów, który będzie wspierał młodych twórców, a TVP dostarczał pomysłów programowych. Kandydat podkreśla wagę promowania kluczowych marek programowych we własnych mediach, a także w radiu i Internecie. Chce robić telewizję 3.0, czymkolwiek ona jest, i uruchomić kanał TVP Interwencja, a także zwiększyć nakłady na już istniejące kanały TVP Kultura, TVP Historia i TVP Regionalna.

Z kolei Jarosław Pachowski (zasiadał kiedyś zarówno w radzie nadzorczej, jak i w zarządzie TVP) robi wrażenie kogoś, kto wygraną albo ma już w kieszeni, albo mu na niej zupełnie nie zależy. W części przeznaczonej na prezentację siebie i swojej strategii tubalnym głosem wypowiada ogólniki („telewizja publiczna jest bardzo potrzebna”), wpadając we własne sidła – jak wtedy, gdy mówi o wymagającym widzu: „Wie, czego chce, i sam sobie układa ramówkę. Ten widz często nie ma telewizora”. Nuta szczerości brzmi w jego głosie, gdy na pytanie o oddziały regionalne odpowiada, że są dla TVP obciążeniem. „Zrobiłbym, co mógł, gdybym mógł, żeby oddziały wyprowadzić z ustawy o radiofonii i telewizji”, mówi.

„Nie jestem dyrektorem ani menedżerem, ale jestem zawodowcem”, przedstawia się Urszula Rzepczak, ponad 20 lat pracująca w dziennikarstwie (ostatnio jako korespondentka TVP w Rzymie). Chce, by TVP wróciła do oddzielania komentarza od informacji. Wybrana do zarządu będzie wiedziała, jak podnieść jakość programu telewizji publicznej. Pieniądze brałaby bezpośrednio z budżetu. Spytana przez Stanisława Jekiełka, czy to nie uzależni TVP od „politycznych wiatrów”, retorycznie pyta, czy „teraz jest lepiej?” i stwierdza, że „telewizja może wyjść z takiej sytuacji obronną ręką”. Sama jednak nie wychodzi obronną ręką z pytania Tadeusza Kowalskiego o cechy nadawcy publicznego.

Członkowie

Połowę finalistów konkursu zadowoli posada członka zarządu. Po najwyższą władzę w TVP nie chcą sięgać: Bogusław Piwowar, Marian Zalewski (obaj zasiadają w obecnym zarządzie telewizji), Zbigniew Jasiewicz, Wiesław Rola, Stanisław Wójcik i Sławomir Zieliński.

Sławomir Zieliński jest dyrektorem biura koordynacji programowej TVP. Jego cel strategiczny: odmłodzenie widowni. Środki: ekspansja w Internecie, łącznie z programami tworzonymi specjalnie do sieci. Chce zrezygnować z reklam w TVP Kultura, bo i tak dają rocznie tyle, ile kosztuje osiem odcinków „Ojca Mateusza” w TVP 1. Odnowi kanał TVP Polonia. „Czy miał pan udział w likwidacji »Wieczorynki«?”, podejrzliwie pyta go Tadeusz Kowalski. Dyrektor biura programowego zaprzecza. „To państwo zdecydują, czy będę pasował do konstelacji”, mówi na zakończenie radzie nadzorczej.

Sprawami ekonomicznymi chciałby się zająć Stanisław Wójcik (zasiadał już w zarządzie TVP, był też jej dyrektorem finansowym). Obiecuje uprościć proces decyzyjny dotyczący przychodów i kosztów. Jak to zrobi, trudno wywnioskować z jego odpowiedzi. „W cztery lata nie zmieni się źródeł finansowania telewizji. Mamy tak monitorować koszty, żeby ta organizacja mogła spełniać swoje obowiązki ustawowe”, mówi kandydat, ale tej myśli też nie konkretyzuje. Dużo mówi o amortyzacji.

Zbigniew Jasiewicz wygląda na stremowanego, a po pytaniach rady nadzorczej denerwuje się jeszcze bardziej. Jako dyrektor TVP Gdańsk mówi głównie o zarządzaniu swoim oddziałem. „Czy pan ma dobre rozeznanie, w jakim postępowaniu uczestniczy?” – dopytuje się członek rady nadzorczej Tadeusz Kowalski. „Tak”, odpowiada kandydat, ale zapytany, gdzie widzi w TVP rezerwy, wraca w swojej wypowiedzi do Gdańska.

Wiesław Rola pracował już w prasie („Goniec Górnośląski”), a teraz zasiada w radzie nadzorczej Radia Katowice. Mówi radzie nadzorczej, że telewizja byłaby dla niego ukoronowaniem kariery. I że trzeba opłacać abonament radiowo-telewizyjny. „Nadal nie rozumiem, jaki jest pański pomysł na zarządzanie tą spółką”, kwituje Tadeusz Kowalski.

Zarówno Bogusław Piwowar, jak i Marian Zalewski około godziny poświęcają na wyrażenie zadowolenia ze swoich poczynań podczas kończącej się kadencji. Kolejne kwadranse rada nadzorcza poświęca na wyrażenie niezadowolenia z obu panów. „Przedstawił pan swoje działania jako pasmo sukcesów. Czyli nie ma kryzysu?” – ironizuje Tadeusz Kowalski po wystąpieniu Piwowara. A kiedy ten przyznaje, że jako realista uważa, że najpierw muszą być pieniądze, a potem program, Kowalski krytykuje: „Czyli pańska koncepcja to mizeria programowa?”. Piwowar jednak trwa przy swoim: „Będziemy musieli gospodarować tym, co mamy. Nie wierzę w zaklinanie rzeczywistości”.

Z kolei Marian Zalewski słyszy od wiceprzewodniczącego rady Leszka Rowickiego: „Boję się, że im dłużej i pracowiciej zarząd w obecnej strukturze będzie się krzątał wokół telewizji, tym gorzej dla niej”. Rundę pytań kończy Tadeusz Kowalski, przypominając Zalewskiemu, że przyszedł do TVP z polityki. „Jest pan człowiekiem mediów czy polityki?”, pyta Kowalski. „Mediów”, deklaruje kandydat, ale nieprzekonany Rowicki upewnia się jeszcze: „A jest pan członkiem partii?” – „Nie”.

Spektakl

Zapisy wideo z rozmów przeprowadzonych z kandydatami znajdą się w Internecie dopiero po werdykcie rady nadzorczej. – Teraz tylko państwo mają przywilej bycia widzami tego spektaklu – mówi obserwującym przesłuchania dziennikarzom osoba z TVP.

Dobór słów nie wygląda na przypadkowy.

Elżbieta Rutkowska

(31.05.2015)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.