Dział: TELEWIZJA

Dodano: Maj 25, 2015

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Tradycyjne media miały poważny problem z przedłużoną ciszą wyborczą

(fot. freerangestock.com)

Przedłużona o półtorej godziny cisza wyborcza zmusiła wczoraj tradycyjne media elektroniczne do gorączkowego łatania ramówek. Za to w mediach społecznościowych dziennikarze komentowali nieogłoszone jeszcze sondażowe wyniki wyborów.

Zamiast o 21 wyniki badań exit poll można było wczoraj ogłosić dopiero o 22.30. Państwowa Komisja Wyborcza przedłużyła ciszę wyborczą, bo w miejscowości Kowale w lokalu wyborczym zmarła 80-letnia kobieta i na półtorej godziny głosowanie tam zawieszono. Telewizje, przygotowane na emisję wieczorów wyborczych od 21, musiały nagle zmienić programy.
Z głównych anten dotyczyło to TVN i TVP 1, gdyż Polsat od początku zamierzał na głównej antenie tylko przez 10 minut pokazywać sondażowe wyniki. W przedłużonej ciszy stacja spokojnie kontynuowała więc rozpoczęty o 20 show „Tylko muzyka”. TVN od razu o 21 zamiast wieczoru wyborczego zaczął emisję nagranego wcześniej programu rozrywkowego „Mamy cię”. Jedynka próbowała najpierw robić wieczór wyborczy bez wyników, pokazując przebitki ze sztabów obu kandydatów i rozmawiając z gośćmi o frekwencji (te dane wolno było podawać). - Zdecydowaliśmy jednak, że o 21.20 wyemitujemy „Ranczo” - mówił nam zdenerwowany sytuacją dyrektor TVP 1 Piotr Radziszewski. Z kolei radia przesunęły wieczory wyborcze na 22.30 i wypełniały lukę głównie muzyką (np. Program I Polskiego Radia grał piosenki Marka Grechuty). Radio Zet tweetowało „#ciszawyborcza przedłuzona Program leży :(”.
W gorszej sytuacji były telewizyjne kanały informacyjne wszystkich trzech głównych nadawców, które nie mogły zastąpić wieczorów wyborczych teledyskami. Zamiast wyników wyborów ich goście komentowali frekwencję: ogólnopolską, w województwach i największych miastach. TVN 24 oprócz rozmów na tematy zastępcze ratował się też m.in. reportażem o uprawnieniach i obowiązkach prezydenta, Polsat News podawał informacje na inne tematy (np. o walce Mariusza Pudzianowskiego), a w TVP Info rozmawiano o tym, że cisza wyborcza jest pozorna, bo na Twitterze dziennikarze już komentują wyniki. Blogerka Kataryna pisała m.in. „pomyślcie co się dzieje w zwycięskim sztabie :) Przez półtorej godziny się napić nie mogą :)”. Zamieściła też ironiczne podziękowania, wyliczając tych, którzy pomogli zwycięskiemu kandydatowi: „Michnik o gówniarzach, Czapiński o modleniu się, żeby emigrowali, Saleta o nieudacznikach, emigrująca Holland. Sporo osób pracowało na wynik”, a po chwili „i nie zapominajmy o Tomaszu Lisie. Sam jeden Dudzie sporo głosów uciułał, atakując mu po kolei pół rodziny”. Naczelny „Wprost” Tomasz Wróblewski tweetował: „Na dobre rzeczy warto czekać”, pozycjonując się po stronie zwycięzców. Z kolei Tomasz Sakiewicz, naczelny „Gazety Polskiej”, w przedłużonej ciszy wietrzył spisek przegranych, pytając „Czy aż półtorej godziny trzeba na spalenie papierów i opuszczenie naszej przestrzeni powietrznej?”.
Krytykowano też przedłużenie ciszy, zmuszające dziennikarzy do udawania, że nie znają wyników exit poll, które od późnego popołudnia były tajemnicą poliszynela. Tuż przed ogłoszeniem wyników Justyna Pochanke, prowadząca wieczór wyborczy w TVN 24, powiedziała: "Za chwilę poznamy nazwisko następnego prezydenta", niechcący uprzedzając wypadki, wskazując na zwycięstwo Andrzeja Dudy, zanim na ekranie pojawiły się słupki.
W TV Republika jeszcze przed końcem ciszy wyborczej rozmawiano o wynikach podawanych na Twitterze. Poinformowano widzów, że "budyń" został wyceniony na 53,8 zł, a "bigos, potrawa myśliwych" - na 46,2 zł. Według pierwszych wyników exit pool - Andrzej Duda zdobył 53 proc. głosów, a Bronisław Komorowski - 47 proc.
„W takich momentach jak ten widać wyraźnie, jak bardzo chorym pomysłem jest cisza wyborcza. Cały kraj czeka na jedną komisję” pisał Bartosz Węglarczyk z „Rzeczpospolitej”. Poparł go Bartosz Marczuk z „Wprost”, rzucając hasło „Znieśmy ciszę wyborczą!”, a w innym wpisie dodał: "Przecież wszystkich nas nie zamkną". Marczuk poinformował, że po godz. 21 w Kowalach zagłosowało 15 osób.
Nie wszyscy dziennikarze wykorzystali ciszę na tweetowanie. Żadnych wpisów nie było np. na kontach naczelnego „Newsweeka” Tomasza Lisa ani szefa Natemat.pl Tomasza Machały.

(RUT, 25.05.2015)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.