Dział: TELEWIZJA

Dodano: Maj 23, 2015

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

TVN zawiesił producenta „Uwagi!” po ujawnieniu jego współpracy z komornikami

.

TVN zawiesił Krzysztofa Miączyńskiego, jednego z dwojga szefów programów reporterskich „Uwaga!” i „Superwizjer” . Stacja nie ujawnia, co jest powodem tej decyzji, ale stało się to po tym, jak majowy "Press" ujawnił powiązania biznesowe Miączyńskiego z komornikami.

TVN zawiesił Miączyńskiego w wykonywaniu obowiązków producenta programów "Uwaga!" i "Superwizjer". Krzysztof Miączyński jest drugą osobą w hierarchii redakcyjnej "Uwagi!" i "Superwizjera", jego przełożoną jest Monika Szymborska. Władze telewizji nie zdradzają jednak szczegółów. - Krzysztof Miączyński został zawieszony do końca sezonu, sprawdzamy prawną sytuację sprawy – stwierdza tylko Emilia Ordon, rzeczniczka prasowa TVN. Sezon programu "Uwaga!" trwa do wakacyjnej przerwy.
O sprawie nie chce też się wypowiadać sam Krzysztof Miączyński: - Nie udzielam żadnych informacji - stwierdził tylko.
W majowym numerze "Press" Mariusz Kowalczyk opisał, jak firma Krzysztof Miączyński Master Productions pomagała w zlecaniu publikowania w prasie i Internecie ogłoszeń dotyczących licytacji mieszkań. Na licytacjach mieszkania można kupić po cenie znacznie niższej od cen rynkowych. Np. 8 kwietnia br. w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa miała się odbyć licytacja mieszkania, którego wartość oszacowano na 230 tys. zł. Cena wywoławcza ustalona na licytację to 172,5 tys. zł. Ogłoszenie o tej licytacji ukazało się m.in. w "Gazecie Wyborczej" i serwisie Komunikaty.pl. Mieszkanie na licytację wystawiał komornik sądowy Michał Kacperski. Jako ogłaszający i osoba od kontaktów widniała przy tym ogłoszeniu nazwa firmy: Krzysztof Miączyński Master Productions.
Miączyński tłumaczył, że tylko pomaga negocjować niższe stawki za publikowanie takich ogłoszeń w mediach. Zapewniał, że zarobił na tym na czysto tylko 400 zł, mimo że jego ogłoszeń pojawiało się sporo.
Z danych Krajowego Rejestru Sądowego wynika jednak, że Miączyński był też we władzach innych spółek założonych z komornikami - np. wpisany był jako prezes spółki Rejent. Jako jego wspólnicy w tej spółce figurowali komornik Krzysztof Łuczyszyn i asesor komorniczy Dawid Paleczny. Krzysztof Miączyński zapewniał, że spółka zajmowała się wydaniem książki branżowej dla komorników i publikowaniem tekstów fachowych w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Z dokumentów KRS wynikało, że Krzysztof Miączyński był też prezesem w spółkach Bravos i Richmond - w ich władzach też byli komornicy. Pod tym samym adresem, pod którym zarejestrowano obie spółki działa firma Biuro Asysta. Na stronie internetowej tak się ona przedstawia: "Nasz zespół składa się z osób od wielu lat ściśle związanych z branżą egzekucyjną (...). W ramach pakietu usług oferujemy zarówno pomoc przy czynnościach wykonywanych przez komornika, takich jak obsługa ślusarska, transport, holowanie, parking, wyceny nieruchomości i ruchomości (...)".
Miączyński zaprzeczał, że brał też udział w prowadzeniu szkoleń dla Krajowej Rady Komorniczej. Jednak były rzecznik KRK Robert Damski zapamiętał, że Miączyński prowadził tam szkolenia.
Krzysztof Miączyński nie dostrzegał konfliktu interesu w tym, że jednocześnie jest jednym z szefów programów interwencyjnych, które emitują materiały o komornikach, a z drugiej - współpracuje z nimi. Protestował przed nazywaniem jego związków z komornikami współpracą: „Moja działalność gospodarcza świadczyła usługi między innymi dla komorników” - tłumaczył.  

(MAK, 23.05.2015)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.