Dział: REKLAMA

Dodano: Listopad 02, 2015

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Zmiana władzy i CAM Media zmienia nazwę na Larq - komentują Baran, Batagowski i Hilt

CAM Media nie miała ostatnio dobrej prasy - o jej związkach z politykami pisał "Wprost"

Zmienia się władza w Polsce - i agencja CAM Media, która utrzymywała się dotychczas głównie z rządowych zleceń, zmieniła ostatnio nazwę na Larq. Rebrending dla "Presserwisu" komentują Rafał Baran (prezes 4fun Media), Piotr Batogowski (prezes BBDO Warszawa), Tomasz Hilt (CEO Leo Burnett).

W połowie października br. do Krajowego Rejestru Sądowego wpisano spółkę Larq, która zastąpiła CAM Media i od 27 października to ona notowana jest na Giełdzie Papierów Wartościowych. Spółkę Larq tworzą: CAM Media Creative Works (agencja full service), Synergic (spółka mediowa mająca w ofercie nośniki niestandardowej reklamy zewnętrznej), Nextbike Polska (zarządza ok. 6. tys. rowerów w 10 miastach, w bazie ma 600 tys. zarejestrowanych użytkowników), Brand24 (monitoring Internetu i mediów społecznościowych), AdInnovation (rozwiązania informatyczne wspomagające marketing), Intelisoft (narzędzia do automatyzacji marketingu). W zarządzie Larq ze składu CAM Media pozostał jedynie prezes Krzysztof Przybyłowski. Pół roku temu dołączyło dwóch nowych członków: Mikołaj Chruszczewski i Małgorzata Dzięcioł. Zastąpili Pawła Orłowskiego i Adama Michalewicza. - Obaj zrezygnowali z pracy w zarządzie i teraz zajmują się głównie projektami new business dla Larq – tłumaczy Krzysztof Przybyłowski, prezes Larq.
Przypomnijmy, że Michalewicz był bohaterem tekstu "Wprost" z 2013 roku. W artykule "Nowak - złote dziecko Tuska" opisano relacje ministra Nowaka ze współwłaścicielem firmy CAM Media: Adamem Michalewiczem. Według dziennikarzy dzięki kontaktom z politykiem agencja miała zarobić miliony złotych na zleceniach od państwowych firm i urzędów. Krzysztof Przybyłowski nie zgadzał się z zarzutami i podkreślał, że w większości przetargów opisanych przez "Wprost" uczestniczyła zarówno CAM Media, jak i PMPG. Rywalizowały m.in. o budżety Totalizatora Sportowego, Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, Polskiej Grupy Energetycznej, PKP, Poczty Polskiej. CAM Media pozwała wydawcę "Wprost" (AWR "Wprost") za opublikowanie "nieprawdziwych i nierzetelnych informacji na temat spółki". Prokurator odmówił wszczęcia śledztwa przeciwko tygodnikowi. W listopadzie 2013 roku do siedziby CAM Media wkroczyli funkcjonariusze CBA. 
Dziś Krzysztof Przybyłowski tak tłumaczy rebranding firmy: - Zmieniła nazwę w wyniku ponad półrocznych analiz i prac przygotowawczych oraz niemalże rocznych działań zmierzających do tego, by uporządkować strukturę produktową CAM Media. Zaczynaliśmy jako agencja reklamowa, później świadczyliśmy także usługi mediowe, funkcjonując pod marką CAM Media.
Przybyłowski podkreśla, że w grupie są teraz tylko dwie spółki zajmujące się usługami marketingowo-mediowymi. - Dlatego nazwa CAM Media stała się anachroniczna. Poza tym została zmieniona strategia: w tej chwili Larq jest grupą holdingową, która praktycznie nie prowadzi działalności operacyjnej, natomiast posiada szereg spółek zależnych z różnych segmentów rynkowych. Stąd zaszła konieczność budowy nowej marki, która będzie komunikowała w sposób czytelny i jednoznaczny nowy charakter działalności – dodaje Krzysztof Przybyłowski.
Jednak zdaniem branży sytuacja CAM Media jest przykładem tego, jak kończy się zbyt intensywny romans z polityką. - Dla mnie oczywiste jest, że oni jako spółka giełdowa stracili zaufanie inwestorów – uważa Rafał Baran, szef 4fun Media. Jego zdaniem należy odciąć się od przeszłości i pokazać, że potrafi się działać w oparciu o relacje nieoparte o jeden model współpracy. - Element znajomości jest absolutnie normalny, natomiast nie może to być jedyna rzecz, na której buduje się firmę. Trzeba rozwijać spółkę w oparciu o osiągnięcia obiektywne, jak nagrody czy głośne kampanie – dodaje.
- W ostatnich latach CAM Media nie miała dobrej prasy. Co oznacza, że chyba jednak ta marka nie kojarzyła się dobrze. I pewnie tym spowodowany jest rebranding – uważa Piotr Batogowski, prezes BBDO Warszawa. Choć według niego wybrano niefortunny moment. - Gdyby zrobili to za pół roku, nie byłoby tematu – mówi Batogowski. Jego zdaniem na pewno agencja nie będzie pracować dla spółek rządowych, ale i tak wszyscy będą ją z tym kojarzyć.
Podobnego zdania jest Tomasz Hilt, CEO Leo Burnett, który zmiany w CAM Media uważa za pomysł nietrafiony. - Rynek w Polsce jest na tyle mały, że każdy wszystko o wszystkich wie, nie ma sensu chować się pod nową nazwą. Gdy firma ma problem wizerunkowy, powinna się z nim zmierzyć. Nikt się na to nie nabierze i skutek może być odwrotny od zamierzonego – tłumaczy Hilt.
Krzysztof Przybyłowski ripostuje, że grono osób, które uważają, że wraz z nową władzą CAM Media musiała zmienić nazwę, jest wąskie. - Gdyby zmiana nazwy była podyktowana wiadrem pomyj, jakie na nas wylano, na pewno zrobilibyśmy to dawno. Natomiast w wyniku insynuacji wielu klientów straciliśmy na samym początku. Później już tylko zdobywaliśmy nowych. CBA dokładnie sprawdziło wszystkie nasze postępowania, przetargi i nie postawili nam żadnego zarzutu. Myślę, że ta spółka jest najbardziej transparentną i prześwietloną na rynku firmą - kończy.

(DR, AMS, AMP, 02.11.2015)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.