Dział: PRASA

Dodano: Sierpień 18, 2015

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Hajdarowicz ma nadzieję, że dziennikarz od sylwetki ks. Sowy wyniesie się do "Wróbla"

Tak o Tomaszu Krzyżaku dyskutowali Grzegorz Hajdarowicz z ks. Kazimierzem Sową

Ks. Kazimierz Sowa poskarżył się na Facebooku właścicielowi "Rzeczpospolitej" na dziennikarza, który w wydaniu magazynowym przedstawił jego sylwetkę. Grzegorz Hajdarowicz odpisał, że mu przykro, iż ma takich ludzi w redakcji. Ma też nadzieję, że sami wyniosą się do "Tygodnika do Rzeczy" lub "Wprost". Dziennikarzom "Rz" nie wolno tej dyskusji komentować.

W ostatnim magazynowym wydaniu "Rzeczpospolitej" (Gremi Business Communication) ukazał się tekst Tomasza Krzyżaka pt. "Bez koloratki" przedstawiający sylwetkę ks. Kazimierza Sowy. Bohater poczuł się dotknięty faktem, że pisząc swój tekst, dziennikarz  nie porozmawiał z nim. Komentując publikację na Facebooku, napisał do Grzegorza Hajdarowicza: "genialni dziennikarze pracujący w Twojej gazecie potrafią jeszcze więcej. Wiedzą co kto myśli, nawet co powie i dlatego nie muszą tracić czasu na takie pierdoły jak sięganie do źródeł...". Właściciel spółki wydającej "Rz", który obecnie jest w Peru i zwiedza Machu Picchu, odpowiedział mu w ramach przeprosin: "Kazi, przykro mi za mam takich ludzi w redakcji, pozostaje mi mieć nadzieje, że jak najszybciej sami zmienią pracę i wyniosą się z mojej spółki do godniejszej, takiej która wydaje 2 »rzetelne« tygodniki ze stałe malejącym nakładem. :) Im szybciej, tym lepiej!". W kolejnym komentarzu Hajdarowicz jeszcze raz odniósł się do dziennikarza "Rzeczpospolitej": "Wracam 2.09, może w euforii do tego czasu wyniesie się do Wróbla, on zbiera takie towarzystwo".
Sposób, w jaki właściciel gazety krytykuje pracę dziennikarza, natychmiast został zauważony w mediach społecznościowych. Dziennikarz "Tygodnika do Rzeczy" Cezary Gmyz skomentował na Twitterze: "Niesamowite. Kazek Sowa napisał na fb donos do Hajdara. A Hajdar z Peru już zasugerował, że dziennikarz wyleci".
- Nie rozumiem tego. Co to jest za formuła? Nie wyobrażam sobie, aby w podobny sposób na temat mojego tekstu wypowiedział się Jerzy Baczyński - komentuje Jacek Żakowski, publicysta "Polityki". I dodaje: - Rozumiem, że ks. Sowa mógł poczuć się dotknięty, ale dziwię się, że po tylu latach zarządzania spółką Grzegorz Hajdarowicz nie wypracował sobie reguł, które pozwoliłyby zatrudniać ludzi spełniających oczekiwane przez niego standardy dziennikarskie.
Autor tekstu o ks. Sowie Tomasz Krzyżak nie chciał komentować wpisów właściciela "Rz" na Facebooku. Natomiast w obronie swojego materiału mówi: - Wykorzystałem w tekście wypowiedzi ks. Sowy, które pojawiały się w różnych jego wywiadach. Nie sugerowałem, że rozmawiałem z nim osobiście. Pisząc sylwetkę, nie ma obowiązku kontaktowania się z bohaterem, zwłaszcza że ten tekst nie był napastliwy - tłumaczy Krzyżak. Wczoraj wieczorem napisał na Twitterze: "Dzięki za słowa wsparcia i otuchy w tej dziwnej sprawie. Nie komentuję, choć pojawiły się pewne manipulacje. Wciąż piszę w @rzeczpospolita".
Dziennikarza broni jego redaktor naczelny Bogusław Chrabota: - Istnieje taka technika, że pisze się o kimś bez rozmowy z nim. Sam byłem obiektem tego rodzaju tekstów. Oczywiście poddam materiał analizie warsztatowej, lecz nie wymagam, by pisząc o kimś, dziennikarz musiał z bohaterem tekstu rozmawiać - zapewnia szef redakcji "Rz". Chrabota odmówił komentarza w sprawie wpisów Grzegorza Hajdarowicza. Dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, że dziennikarze "Rz" mają zakaz komentowania tej sprawy w mediach.
Wczoraj nie udało nam się zdobyć wypowiedzi Grzegorza Hajdarowicza i ks. Kazimierza Sowy.

(IKO, 18.08.2015)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.