Dział: PRASA

Dodano: Styczeń 26, 2015

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Robert Kiełb twierdzi, że nie dał wywiadu magazynowi "Malemen", redakcja zaprzecza

W wywiadzie z Robertem Kiełbem "Zmierzch elegancji" znalazły się fragmenty dwóch tekstów Romana Zaczkiewicza, autora bloga Szarmant.pl

Robert Kiełb, historyk ubioru i stylista, twierdzi, że nie udzielił wywiadu magazynowi "Malemen", w którym znalazły się jego odpowiedzi skopiowane z bloga Szarmant.pl. Redakcja "Malemena" podtrzymuje, że to on przesłał jej odpowiedzi będące plagiatem.

Odpowiedzi w wywiadzie z Robertem Kiełbem "Zmierzch elegancji", który ukazał się w grudniowo-styczniowym numerze "Malemena", są kompilacją fragmentów dwóch tekstów Romana Zaczkiewicza, autora bloga Szarmant.pl, opublikowanych w 2011 roku. - Byłem zdumiony, czytając swoje własne teksty sprzed lat w wywiadzie z Robertem Kiełbem. To kradzież intelektualna – mówił "Presserwisowi" Zaczkiewicz. W ostatnią środę redakcja przeprosiła blogera na Facebooku i napisała w oświadczeniu, że została wprowadzona w błąd przez Kiełba, który przysłał jej w e-mailu wypowiedzi skopiowane z bloga Zaczkiewicza.
W piątek Robert Kiełb rozesłał do mediów własne oświadczenie. Napisał w nim: "Ze zdumieniem przyjąłem treść rzekomo udzielonego przeze mnie wywiadu opublikowanego w magazynie MaleMen nr 49 z 2014 roku. Nie udzieliłem bowiem tego wywiadu, a jedynie przesyłałem, jak wielokrotnie wcześniej w okresie naszej współpracy, materiały oraz linki referencyjne, które miały służyć do inspiracji
dla dziennikarzy MaleMen". Podkreśla, że do publikacji wywiadu doszło bez jego wiedzy i zgody. Zapowiada, że wobec "Malemena", który naruszył jego dobra osobiste podejmie kroki prawne.
Redakcja "Malemena" oświadcza, że Kiełb mija się z prawdą i w rewanżu opublikowała na Facebooku korespondencję Kiełba z Kają Burakiewicz, sekretarz redakcji pisma, która była podpisana jako autorka wywiadu. "W wymianie tej jasno widać, że Pan Robert (z powodu choroby) sam zaproponował, by mu przesłać pytania w formie pisemnej, na które odpowiedział gotowym tekstem. Nie były to, jak twierdzi, linki ani referencje, lecz gotowe odpowiedzi na przesłane pytania. Nie pada żaden komentarz dotyczący źródeł, nie ma ani jednej informacji, że przesłane odpowiedzi są cytatami lub fragmentami przekopiowanymi z bloga bądź innej publikacji" – napisała w oświadczeniu redakcja "Malemena".
- Od kilku numerów publikowaliśmy cykl wywiadów o modzie męskiej z Robertem Kiełbem. Byliśmy z nim na ten cykl umówieni, nie mógł więc być zaskoczony, że chcemy przeprowadzić z nim czwarty z kolei – mówi Michał Kukawski, redaktor naczelny "Malemena". Pytany, dlaczego redakcja zgodziła się przeprowadzić wywiad drogą e-mailową, odpowiada: - Robert Kiełb był najpierw zajęty, a potem chory, więc nie mieliśmy innego wyjścia. Zwykle jednak jak ognia unikamy wywiadów przeprowadzanych w ten sposób.
Redakcja na stronie internetowej magazynu napisała: "Bezspornie doszło do naruszenia własności intelektualnej i wzajemnych oskarżeń oraz przerzucania się odpowiedzialnością. Wierzymy jednak, że nikt w tej sprawie nie miał złych intencji ani nie próbował cynicznie nikogo oszukać, a do wykorzystania cytatu bez podania źródła doszło przez godną pożałowania nieuwagę. Wierzymy również, że wszyscy wyniesiemy z tej sprawy ważną naukę".
Poprosiliśmy, aby Robert Kiełb odniósł się do zarzutów "Malemena", ale na pytania "Presserwisu" nie odpowiedział.

(MW, 26.01.2015)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.