Dział: PRASA

Dodano: Listopad 08, 2014

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Nowy tabloid to bardziej pomysł na osiągnięcie celów politycznych niż biznesowych (opinie)

Wydawca tabloidu, który miałby powstać w przyszłym roku, naraża się na duże ryzyko finansowe. Powodzenie projektu zależy jednak od pomysłu i sumy zainwestowanych pieniędzy – oceniają eksperci rynku prasy.

Jak podaliśmy w "Presserwisie", w przyszłym roku na rynku ma się ukazać tabloid adresowany do czytelników o prawicowych poglądach. Powołaniem silnego dziennika są podobno zainteresowane prawicowe środowiska, które chcą pozyskać dotarcie do swojego elektoratu przed wyborami parlamentarnymi na jesieni 2015 roku.
- Jeśli wydawca pisma zainwestuje dużo pieniędzy, to zapewne uda mu się wejść na rynek. Zapewne zastosuje dumpingową cenę, podobnie jak "Fakt" w 2003 roku, który sprzedawał się wtedy za złotówkę. Wprowadzenie nowego tabloidu do sprzedaży uważam jednak za nieopłacalne, bo zainwestowane pieniądze się wydawcy nie zwrócą. Rynek prasy się kurczy, wszyscy tną koszty - mówi Zbigniew Benbenek, przewodniczący rady nadzorczej Zjednoczonych Przedsiębiorstw Rozrywkowych, do których należy m.in. tabloid "Super Express". Zaznacza jednak, że jeśli wydawca będzie chciał zainwestować w gazetę z powodów politycznych, nie będzie liczył się z pieniędzmi. - Tabloid polityczny się nie sprawdzi. W latach 90. wygraliśmy z "Expressem Wieczornym" zależnym od Porozumienia Centrum, bo trzymaliśmy się z dala od polityki – dodaje Benbenek.
Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy" nie chce przesądzać o losie projektu. - Przewidywanie, czy nowy tabloid przyjmie się na rynku to wróżenie z fusów. Wszystko zależy od pomysłu i sumy zainwestowanych pieniędzy. Gdy na początku lat 2000 startowała polska edycja "Newsweeka", wydawało się, że rynek tygodników podzielony jest między "Politykę" a "Wprost". "Newsweek" odniósł jednak sukces. Były też jednak nieudane debiuty tygodnika "Ozon" i "Dziennika" – zauważa Lisicki. Przyznaje, że zdziwiłby się, gdyby ktoś zaryzykował wydawanie dziennika. - To drogie przedsięwzięcie, a miejsce prawicowego tabloidu zajął już "Super Express". Jeśli jednak wydawcą nie kierują motywy biznesowe tylko polityczne, to może będzie chciał poświęcić swoje pieniądze – uważa Lisicki.
Nowego tabloidu nie pozbawia szansy Bogusław Chrabota, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej". - Na każdą nową gazetę jest miejsce. Wszystko zależy od proporcji między nakładami a kosztami. Jestem przekonany, że tabloid można robić taniej niż "Fakt" czy "Super Express" i sprzedawać go w cenie o jedną czwartą niższej niż cena tych tytułów – mówi Chrabota. Uważa, że jeśli prawicowy tabloid będzie oparty na dobrym pomyśle, to może zagrozić obecnym tytułom tego segmentu. - Może zmieść z rynku robioną bez talentu "Gazetę Polską Codziennie" i odebrać czytelników "Faktowi" i "Super Expressowi", które też są adresowane do czytelników o prawicowych poglądach – przewiduje Chrabota.
Aneta Hebda, media planner z Pro Media House, zwraca uwagę, że tabloidy mają niższe spadki sprzedaży niż pisma opiniotwórcze. - Inwestycja w tabloid może mieć sens, w tym segmencie spadki sprzedaży są najmniejsze. Prawicowy profil gazety też nie jest złym pomysłem, bo wśród czytelników tabloidów jest więcej czytelników o prawicowych poglądach niż lewicowych – komentuje Hebda.
Sprzedaż dzienników ogólnopolskich za trzy kwartały 2014 roku

 

(MW, 08.11.2014)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter

PODOBNE ARTYKUŁY

Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.