Dział: PRASA

Dodano: Październik 30, 2014

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Sylwester Latkowski: „Redakcja nie barykadowała się przed komornikiem”

Wczoraj do tygodnika "Wprost" przyszedł komornik. Z jego protokołu wynika, że czynności w siedzibie AWR „Wprost” trwały 15 minut i zakończyły się po tym, jak Latkowski poinformował go, że nie może przyjąć korespondencji w imieniu spółki.  „Nikt się nie barykadował, jak kłamliwie podaje Roman Giertych” - oświadcza Sylwester Latkowski, redaktor naczelny „Wprost”.

Serwis Wyborcza.pl poinformował wczoraj: "Komornik wchodzi do »Wprost«". Giertych na swoim fan page napisał zaś: "Mój komornik rozpoczął egzekucję orzeczenia Sądu Okręgowego w Warszawie o zabezpieczeniu moich roszczeń przeciwko Wprost. Dzisiaj udało się zająć 100 tysięcy złotych na ich kontach". W późniejszych postach informował, że Latkowski zabarykadował się w redakcji i odmówił przyjęcia zajęcia komorniczego, a jeśli na kontach "Wprost" nie będzie 100 tys. zł, będzie zmuszony złożyć wniosek o poszerzenie zabezpieczenia o zajęcie ruchomości w siedzibie redakcji.
Tak sytuację wyjaśnia Sylwester Latkowski, redaktor naczelny tyodnika „Wprost”: - Komornik przyszedł po godzinach pracy biura AWR Wprost w towarzystwie fotoreportera „Gazety Wyborczej”, co samo w sobie warte jest zastanowienia. Nie zastał nikogo upoważnionego do odbioru pism, bo nie zajmują się tym ani dziennikarze, ani redaktor naczelny. Po informacji jaką otrzymał m.in. ode mnie, na temat tego, w jakich godzinach pracuje biuro, komornik opuścił budynek. Nawet nie był na piętrze, gdzie mieści się redakcja. W tym czasie dziennikarze normalnie pracowali nad wydaniem tygodnika. Nikt się nie barykadował, jak kłamliwie podaje Roman Giertych. Manipulacją jest też pisanie przez „Gazetę Wyborczą”, że dziennikarze się chowali.
Tekstowi na Wyborcza.pl towarzyszyła galeria zdjęć z wizyty komornika. Materiał ze zdarzenia opublikowano też na TVN24.pl. - To nie była ustawka. Nie mogę ujawnić swojego źródła, ale dowiedziałem się, kiedy przyjdzie komornik, bo chodziłem za sprawą. Miałem wyrok sądu i wiedziałem, że będzie zajęcie komornicze, choć "Wprost" zaprzeczał – mówi Wojciech Czuchnowski z "GW", autor tekstu w serwisie. - To redakcja Wyborcza.pl zdecydowała o wysłaniu fotoreportera. O ile wiem, czekał tam chyba od 15 – dodaje.
Wieczorem na Wprost.pl pojawił się list do redaktora naczelnego "GW", w którym kierownik działu prawnego PMPG Paulina Piaszczyk domaga się usunięcia z Wyborcza.pl wspomnianego artykułu, bo "jest nierzetelny, zawiera szereg nieprawdziwych informacji, a tym samym narusza dobra osobiste wydawcy tygodnika »Wprost«, dziennikarzy, a także Platformy Mediowej Point Group - spółki notowanej na GPW".
Tekst z Wyborcza.pl nie został usunięty.
Z protokłu sporządzonego przez komornika wynika, że Sylwester Latkowski odmówił odebrania od niego zawiadomień i powiadomił go, że następnego dnia będą w siedzibie spółki AWR „Wprost” osoby uprawnione do odbioru korespondencji. Na tym czynności zakończono – jak wynika z protokołu trwały one 15 minut (od godz. 17.30 do 17.45).

 

(MAL, RUT, GK, 30.10.2014)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.