Dział: INTERNET

Dodano: Grudzień 07, 2015

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

NaTemat.pl tekst o mobbingu w NCK zawiesił w "brudnopisie", ale można go przeczytać

"Gazeta Finansowa" zarzuciła portalowi NaTemat.pl usunięcie ze swoich stron artykułu opisującego prześladowanie pracownic w Narodowym Centrum Kultury w zamian za otrzymanie zleceń z tej instytucji. Dziś o zleceniach NCK dla NaTemat.pl pisze też "Wprost". Szef portalu Tomasz Machała zaprzecza i zaznacza, że artykuł o mobbingu w tej instytucji tylko "zawiesił w statusie brudnopisu". Ale w Internecie nic nie ginie, więc tekst Mariusza Gierszewskiego można nadal czytać.

Chodzi o artykuł Mariusza Gierszewskiego „Nazywał je ladies. Zarzuty o mobbing w Narodowym Centrum Kultury”, opublikowany w NaTemat.pl w lipcu ub.r., w którym dziennikarz opisał dramat pracownic tej instytucji. Artykuł został zdjęty ze stron portalu. Z tekstu Grzegorza Jakubowskiego w „Gazecie Finansowej” wynika, że po usunięciu artykułu Gierszewskiego Narodowe Centrum Kultury (NCK) zapłaciło 61,5 tys. zł za dwie debaty, które poprowadził Tomasz Machała, redaktor naczelny NaTemat.pl. „Gazeta Finansowa” podaje też, że wkrótce potem NCK zawarło z trójką dziennikarzy NaTemat.pl umowy na "stworzenie działu kulturalnego w ramach portalu" opiewające na łączną kwotę ponad 60 tys. zł. Jak zauważa autor tekstu, po podpisaniu tych umów na NaTemat.pl zaczęły się pojawiać teksty przedstawiające NCK w pozytywnym świetle.
Mariusz Gierszewski do NaTemat dołączył w lipcu ub.r., a już z początkiem listopada przeszedł stamtąd do „Dziennika Gazety Prawnej” (od lutego br. jest znowu reporterem Radia Zet). - Usunięcie tekstu o mobbingu w NCK nie było powodem mojego odejścia z NaTemat.pl – mówi „Presserwisowi” Gierszewski. - O tym, że tekst zniknął z portalu, dowiedziałem się już po swoim odejściu, i to nie od Tomka ani nikogo z redakcji, ale od znajomych. Nikt z NaTemat.pl ze mną o tym nie rozmawiał – dodaje Gierszewski. Na Twitterze napisał o postępowaniu w sprawie swojego tekstu: "Musiał to być sąd kapturowy, skoro nie zaproszono mnie abym mógł bronić swojego tekstu, a wyrok wydano bez zaglądania w zgromadzone przeze mnie obszerne materiały".
Tomasz Machała, redaktor naczelny NaTemat.pl, w przesłanym „Presserwisowi” komentarzu twierdzi, że artykuł Gierszewskiego „nie został usunięty z systemu naTemat”, lecz po „dogłębnym przeanalizowaniu sprawy przez zespół prawny” portalu "zawieszony w statusie brudnopisu". Ma być ponownie opublikowany, gdy sąd prawomocnie stwierdzi, że w NCK istniał mobbing. Jednocześnie zaznacza, że bohaterki opisane w tekście, według jego wiedzy, nie wniosły pozwu przeciwko NCK, a instytucja oskarżyła je przed sądem o pomówienie. Podkreśla też, że w NCK odbył się wewnętrzny audyt oraz kontrola Ministerstwa Kultury i postępowania te nie wykazały nieprawidłowości. Jak zauważono w serwisie Spider's Web, tekst Mariusza Gierszewskiego jest nadal dostępny w witrynie web.archive.org.
Co do współpracy redakcyjnej z NCK tłumaczy, że Centrum współpracuje nie tylko z wydawcą NaTemat.pl, ale też z wieloma innymi mediami. Zapewnia, że portal "nie zawarł nigdy żadnej umowy na pisanie tekstów o pozytywnym przekazie wobec NCK". Tłumaczy, że dział Kultura "miał kilkaset tysięcy czytelników i świetne artykuły naszych najlepszych piszących" i "nie był poświęcony NCK, a kulturze".
Odnosi się też do autora tekstu w "Gazecie Finansowej", wypominając mu, że wcześniej był jednym z blogerów NaTemat.pl, którego usunięto z tej platformy blogowej.

(RUT, 07.12.2015)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter

PODOBNE ARTYKUŁY

Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.