Wydanie: PRESS 12/2014

Uwierz w ducha

Bijącą rekordy popularności aplikację SnapChat media mogą wykorzystywać do zbierania informacji od uczestników czy świadków wydarzeń

Jak często go używacie?” – pyta w filmie na YouTube Casey Neistat, amerykański prezenter, youtuber i producent, grupę amerykańskich nastolatek. Dziewczęta wyraźnie ożywione, jakby zobaczyły gwiazdę pop, przekrzykują się: „Zawsze, wszędzie, nie wyobrażam sobie bez niego życia!”.

Co to jest: Facebook? Twitter? Nie. To serwis, który według niektórych stanie się gwoździem do trumny tych ostatnich. Wart 10 mld dol. SnapChat. Teraz, idąc za milionami użytkowników, próbują go wykorzystać czołowe media, od BuzzFeed, „The Washington Post”, po „The New York Times”. Co ciekawe, serwis wydaje się wręcz stworzony dla mediów.

Większość osób, które pierwszy raz  słyszą o SnapChacie, nie rozumie jego fenomenu. Nie widzą sensu w korzystaniu z niego w taki sposób, jak robią to setki milionów użytkowników. Nic dziwnego, bo fenomen tej nowej – chociaż działa od trzech lat – gwiazdy mediów społecznościowych i Internetu to nie jakieś wyrafinowane technologiczne sztuczki. Nawet jakość treści: zdjęć, wideo, grafiki, jest daleka od profesjonalnych produkcji, które zalały YouTube czy Facebooka.

Stanisław M. Stanuch

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.