Wydanie: PRESS 11-12/2017

Słoneczny prezydent

Robert Biedroń ma za sobą media ogólnopolskie i mieszkańców Słupska. Czy to wystarczy do zwycięstwa w wyborach prezydenckich?

Dzisiaj przegrała nowoczesna Polska. Bez względu na wynik. Prezydent przyszłości zostanie wybrany za 5 lat. Damy radę!” – pisze na facebookowym profilu Robert Biedroń tuż po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich w 2015 roku. Post zyskuje ponad 50 tys. polubień, internauci udostępniają go 2,1 tys. razy i szeroko komentują, pisząc m.in.: „Za 5 lat głosujemy na Pana!”, „Biedroń na Prezydenta!!!”.

Wśród obserwatorek profilu prezydenta Słupska jest Kinga Makowska, wówczas 25-letnia studentka anglistyki na Uniwersytecie Łódzkim. Po przeczytaniu jego słów zakłada facebookową akcję „W 2020 głosuję na Biedronia!”. Pisze: „No cóż, może jest trochę za wcześnie, żeby tak sobie planować, zwłaszcza że pewnie jeszcze nie wiesz, Robert, że kandydujesz. Także masz teraz 5 lat, żeby się przygotować. Pozdrawiamy, przyszli wyborcy”. W ciągu pięciu dni do akcji przyłącza się 35 tys. osób. – Nie był to żart, prędzej poryw serca, platoniczny, bo wiem, że on jest gejem – śmieje się Makowska. – Jak zobaczyłam jego wpis, pomyślałam, że faktycznie w polskiej polityce brakuje takich fajnych i wiarygodnych ludzi. Po tych dwóch latach nadal uważam, że byłby świetnym prezydentem, i tak, myślę, że jest coraz bliżej – dodaje.

Sam Biedroń początkowo utrzymywał, że „nie zamierza kandydować na prezydenta Polski w najbliższej przyszłości”, lecz we wrześniu br. w rozmowie z „Super Expressem” powiedział: „Cieszy mnie, że jest mnóstwo ludzi, którzy pokładają we mnie nadzieję na zmiany w kraju. Chciałbym zostać prezydentem Polski”.

– To totalnie przedwczesna decyzja. Bez politycznego wsparcia takich rzeczy się po prostu nie robi. On ma rozpoznawalne nazwisko i twarz, ale nie ma struktur i żadnego profesjonalnego zaplecza – stwierdza dr Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

I mimo że sondaż IBRiS dla „Faktu” i Radia Zet z maja br. pokazał, że Robert Biedroń może być czarnym koniem kolejnych wyborów prezydenckich (26,5 proc. Polaków zagłosowałoby na niego, a w drugiej turze w potyczce z Andrzejem Dudą – 33 proc. ) – dr Jabłoński nie wróży Biedroniowi prezydentury.

Ale też nie spisuje na straty jako polityka. Biedroń na pewno ma jeden mocny atut: – To w zasadzie jedyny polityk, którego w mediach pokazuje się wyłącznie z dobrej strony – stwierdza dr Olgierd Annusewicz, specjalista ds. marketingu politycznego z Uniwersytetu Warszawskiego.

Piotr Zieliński

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.