Temat: programy telewizyjne

Wydanie: PRESS 03/2014

Magda Boska. Do kiedy szokowała nas Magda Gessler

Dziś konwencja programu spowszedniała, ale kilka lat temu kontrowersji było sporo

Magda Gessler zrozumiała, że kontrowersyjność dobrze się spienięża i na tym konsekwentnie buduje swój wizerunek medialny.

***

Od redakcji:

Tekst pochodzi z marca 2014 roku z magazynu "Press". To, co dziś nikogo nie dziwi, wtedy było jeszcze dla nas nowe. Program "Kuchenne rewolucje" miał zaledwie 4 lata i dopiero mościł sobie miejsce w historii polskiej telewizji rozrywkowej. "Magda Gessler miała ratować podupadające restauracje i pomagać im wyjść na prostą. Program powstał na licencji brytyjskiego formatu »Kitchen Nightmares«, którego gospodarzem jest szorstki i nieprzebierający w słowach Gordon Ramsay" – tłumaczyliśmy.

Kontrowersji było wtedy sporo, dziś konwencja programu nam spowszedniała. Wciąż jednak jest to hit stacji. A sama Magda Gessler? Chyba się nie zmieniła. Rozumie media i wie, jak je wykorzystać. "Magda Gessler, chcąc nie chcąc, zawsze była blisko mediów. Ojciec był dziennikarzem PAP, matka wykształconą humanistką, ojcem chrzestnym Ryszard Kapuściński, a pierwszym mężem korespondent »Der Spiegel«" – wyliczała w naszym tekście Małgorzata Pietkiewicz.

Polecamy lekturę – zespół Press.pl

„Press” do nabycia w dobrych salonach prasowych lub online (wydanie drukowane lub e-wydanie) na e-sklep.press.pl.

***

Idę do ciebie, Moniko – mówi kobieta z burzą loków, starannie umalowana. W wysokich butach, ale pewnym krokiem zmierza w stronę jednej z uczestniczek „MasterChefa”.
– Dobrze – odpowiada Monika, nabierając powietrza, jakby szykowała się do długiej walki.
I za moment dodaje: – Przepraszam.
– Dlaczego przepraszasz? – pyta Magda Gessler.
– Bo już trochę emocje… Nieważne – ucina, by za chwilę ze wzruszeniem i łzami w oczach dodać: – Bo wie pani co, po prostu ja nie wierzę, że pani koło mnie stoi.

Gessler spogląda na nią lekko zdumiona. – Jest mi miło – mówi, charakterystycznie przechylając głowę na bok.
Monika się rozkleja. Stoi przed nią przecież gwiazda, połączenie największych osobowości kulinarnych: Marthy Stewart, Gordona Ramsaya i Nigelli Lawson – jak określił Magdę Gessler „The New York Times”.
Jeśli kiedyś dzięki programowi „MasterChef” Monika założy własną restaurację i trafi do „Kuchennych rewolucji” – spotka ją, gdy siarczyście klnie, rzuca garnkami, talerzami, mrożonkami, rozstawia właścicieli i kelnerów po kątach. I zapłacze przed kamerami z zupełnie innego powodu.
Na razie jednak należy do tych, którzy wpisują na facebookowym profilu restauratorki: „Pani Magdo, moja 6-letnia córka uwielbia Panią, oby tak dalej”.I nie czyta wpisów na innych witrynach:  „Naciągany »autorytet« kulinarny. Hucpa. »Gwiazda« na siłę”.
– Kontrowersyjność ładnie się spienięża. Magda Gessler rozumie, że minęły czasy uwielbiania nieskazitelnych celebrytów – zauważa Barbara Labudda, prezes zarządu agencji Synertime.

Autorytet nie do obalenia

Kiedy w lipcu ub.r. „Wprost” w czołówkowym tekście „Pobite gary” ujawnił, że do flagowego lokalu Magdy Gessler U Fukiera zgłosił się komornik, bo nie zapłaciła 67 tys. zł długu, redakcja zapewne liczyła, że wreszcie uda się obalić autorytet najpopularniejszej w Polsce restauratorki celebrytki. „Komornicy, długi, straty. (…) Kulinarny autorytet gwiazdy sypie się w gruzy po zajrzeniu do innych spółek sygnowanych nazwiskiem Magdy Gessler. Warszawskie restauracje: Venezia, AleGloria oraz krakowski Wentzl wraz z siecią barów MG Eat, jak jeden mąż przynoszą straty” – pisali autorzy tekstu.

Temat podchwyciły tabloidy: „Magda Gessler tonie w gigantycznych długach!”, „Komornik ściga Gessler! Co może stracić!”, „Magda Gessler ma długi?”. W Internecie trwała dyskusja o zadłużeniu knajp należących do Gessler. 
Ale jedynym wymiernym efektem artykułu „Wprost” była o 17 tys. egz. wyższa sprzedaż tego numeru w porównaniu z poprzednim. Tekst był jednym z najbardziej klikanych na stronie Wprost.pl w tamtym tygodniu.

W kolejnych miesiącach oglądaliśmy więc jak gdyby nigdy nic Magdę Gessler na okładkach kolorowych magazynów, podziwiając np. w „In Style” wnętrze jej domu. „Fakt”, także walcząc o lepszą sprzedaż, skupił się na jej romansach, krzycząc tytułami: „Zobacz wszystkich kochanków Gessler”, „Magda Gessler miała romans z kelnerem”. 
Tomasz Molga, współautor tekstu z „Wprost”, tłumaczy to tak: – Dopóki Gessler funkcjonuje jako gwiazda z telewizji, wrzuca się ją na okładki, licząc, że pociągnie sprzedaż.

Prawdą jest, że Magda Gessler jest zwierzęciem telewizyjnym – lecz celebrytów wykreowanych przez telewizję jest wielu, a nie dorównują jej popularnością. I choć ona sama mówi o sobie wprost „Magda Boska”, siła jej marki nie jest bynajmniej efektem działania mocy nadprzyrodzonych.

„Kuchenne rewolucje”, które sprawiły, że warszawską restauratorkę poznała cała Polska, przyciągają ponad 2 mln widzów. Dom mediowy Lowe Media wyliczył, że od kilku lat reklamy graniczące i emitowane w trakcie „Kuchennych rewolucji” należą do najdroższych. W ub.r. TVN zarobił dzięki nim 133,3 mln zł brutto. – Edward Miszczak na jednej z konferencji ramówkowych TVN przyznał, że „Kuchenne rewolucje” to kiler. Jakiegokolwiek dnia, o jakiejkolwiek porze je puścić, i tak będą miały milionową widownię – opowiada dziennikarka Ewa Wojciechowska.

Kiler konkurencji

Magda Gessler nie wzięła się znikąd. W latach 90. przyjechała do Polski z Hiszpanii, gdzie ukończyła malarstwo. Poślubiła Piotra Gesslera i tym samym weszła do wielopokoleniowej rodziny warszawskich restauratorów. – Dostała u nich dobrą lekcję. Dla niej wzorem mógł być Adam Gessler, którego podpatrywała, od którego się uczyła. Gdy poszła na swoje, pokazała, że uczeń przerósł mistrza. Ale zapewne sama nigdy by go tak nie nazwała – opowiada Małgorzata Pietkiewicz, dziennikarka „Interwencji”, autorka książki „Imperium Gessler od kuchni”.

TVN wprowadził „Kuchenne rewolucje” do ramówki w 2010 roku. Gessler miała ratować podupadające restauracje i pomagać im wyjść na prostą. Program powstał na licencji brytyjskiego formatu „Kitchen Nightmares”, którego gospodarzem jest szorstki i nieprzebierający w słowach Gordon Ramsay.

Dlaczego na polskiego Ramsaya w spódnicy producenci wybrali Magdę Gessler? – Nie chodziło nam o kucharza, tylko o osobę, która świetnie zna się na tym biznesie – tłumaczy Piotr Fromowitz, szef Constantin Entertainment Polska, producent programu. – Magda ma potężną wiedzę i w dodatku jest kontrowersyjną osobą w pozytywnym tego słowa znaczeniu. To jej atuty – tłumaczy Fromowitz. O potencjale medialnym Gessler producenci przekonali się podczas castingów, na których wymiotła konkurencję. – Chodziło o to, by na castingu pokazać, jak się działa w kuchni i w całej restauracji; jak się reaguje, jak rozwiązuje problemy – wyjaśnia Fromowitz.

Widzowie oglądają teraz co tydzień, jak Gessler bezpardonowo krytykuje właścicieli restauracji, szydzi z nich, narzuca im swoją wolę, nieraz każe kogoś zwolnić albo zatrudnić. Ale jej sposoby często się sprawdzają, a ona podczas jednego programu potrafi zmieniać swoje zachowania niczym kameleon ubarwienie.

Julia Kozak, dyrektor zarządzająca agencji PR FleishmanHillard, przypomina, że w telewizji najlepiej sprzedaje się ekspresja. – Magda Gessler irytuje Polaków, bo są zachowawczy, lecz chcą jednocześnie, by coś ich ruszyło. I ona porusza.

Po trzech latach na szklanym ekranie to Magda Gessler jest główną marką Gesslerów. Subtelna Marta Gessler, właścicielka Qchni Artystycznej, jest raczej marką dla węższej publiczności. Z kolei Piotr i Adam Gesslerowie kojarzeni są ze skandalami i długami. Tymczasem – na co zwracają uwagę specjaliści od PR – kryzysy byłego męża Magdy Gessler na nią się nie przenoszą, nie ważą na jej wizerunku. To zawdzięcza telewizji.

W machinie TVN

Od startu „Kuchennych rewolucji” kariera Gessler nabrała szybkiego tempa. Pojawia się na okładkach pism, „The New York Times” opublikował jej sylwetkę. Tekst pt. „Guru warszawskich restauracji odsuwa w przeszłość polską tradycyjną kuchnię” przedstawia Gessler w samych superlatywach. Ona sama pisze felietony do „Newsweek Polska” (wcześniej do „Wprost”) i NaTemat.pl, jest redaktor naczelną serwisu Smakizycia.pl. Wydaje kolejne książki, pojawia się jako gość we wszystkich kanałach tematycznych ITI: rozmawia o swoim życiu z Magdą Mołek, Najsztubowi opowiada o swojej kobiecości, w TVN 24 o dekoracji świątecznego stołu, jest częstym gościem „Dzień dobry TVN”, w serialu „Na Wspólnej” przeprowadza kuchenną rewolucję w barze u Ziębów.

W 2011 roku Magda Gessler odbiera Wiktora w kategorii Największe odkrycie telewizyjne, w 2012 roku Telekamerę jako Osobowość telewizyjna. Jest wśród jurorów kolejnego kulinarnego formatu TVN – „MasterChef”. 
Uruchomiona dla niej machina promocyjna TVN winduje ją w rankingu najpopularniejszych gwiazd, lecz jak zauważają specjaliści od wizerunku, nie byłoby to możliwe bez określonych cech osobowości.

Przede wszystkim: Gessler nie jest wyłącznie uwielbiana. Ma tylu zwolenników, ilu przeciwników. Internauci albo ubóstwiają Gessler, doceniając jej pracę, albo krytykują jej szorstkość i nabijają się z jej wyglądu. Pastwią się nad jej podupadającymi knajpami i powątpiewają w jej kulinarny autorytet, ale jej programy oglądają. – Tyle samo wrogów, ilu zwolenników równa się sukces w show-biznesie – podsumowuje dziennikarka Ewa Wojciechowska.

Były współpracownik Magdy Gessler potwierdza: – Jej fenomen polega na bezczelności, maniakalnym uporze i przekonaniu, że to ona ma prawo do dyktowania warunków. 
– Dla widza nie mają znaczenia. Dla niego ważne jest, że ona zmienia całą scenę gastronomiczną – stwierdza Piotr Fromowitz.

– Traktujemy ją jak osobę, która zmieniła Polskę kulinarnie. Dzięki niej jemy smaczniej. W związku z tym wiele się jej wybacza. Eksponuje się pozytywne aspekty jej osoby, a pomija te negatywne – wyjaśnia Agnieszka Jurkiewicz, senior account manager z agencji MSL Group. Jednak na tym wizerunku widać rysy, gdy w mediach albo w Internecie pojawiają się informacje, że w knajpach Gessler jest niedobre jedzenie bądź któryś z lokali splajtował.

Jestem jak Madonna

– Magda Gessler, chcąc nie chcąc, zawsze była blisko mediów. Ojciec był dziennikarzem PAP, matka wykształconą humanistką, ojcem chrzestnym Ryszard Kapuściński, a pierwszym mężem korespondent „Der Spiegel”– wylicza Małgorzata Pietkiewicz z Polsatu. 
Restauratorka jest świadoma, jak działają media, a nad jej wizerunkiem w nich od kilku lat pracuje agencja PR.

– Powiem szczerze: pracowały dla mnie różne agencje PR – przyznaje Magda Gessler. Jak tłumaczy, jest trudną klientką, ponieważ ma własny pomysł na siebie. Właśnie zakończyła współpracę z agencją Testa Communications i jej menedżerką Katarzyną Ziemską, teraz szuka nowej firmy PR. – Magda Gessler to gotowy produkt, dlatego agencja PR z jednej strony ma ułatwione zadanie, lecz z drugiej ciężką pracę do wykonania – ocenia Julia Kozak z FleishmanHillard. Bo jak opowiada jedna z dziennikarek, restauratorka się nie pilnuje i nie przebiera w słowach, więc piarowcy są jej potrzebni do kontrolowania i sprawdzania wypowiedzi.

Ponadto: – Nie wiem jak teraz, ale jeszcze dwa lata temu Magda Gessler wcale nie pisała swoich felietonów. Robili to za nią piarowcy, a jeśli oni nie mieli czasu, to ktoś z redakcji dzwonił do Gessler, wysłuchiwał jej słowotoku, ubierał to w ładne słowa i wysyłał do autoryzacji – opowiada jedna z redaktorek magazynów. 
Bo Magda Gessler zawsze żąda autoryzacji. Tłumaczy: – Autoryzacja jest absolutnie konieczna w dzisiejszych czasach. Mam menedżera, który mi w tym pomaga, porządkuje moje roztrzepanie.

– Gessler zdaje sobie sprawę, że jedno zdanie wyciągnięte z kontekstu może ją zabić – zauważa Karolina Korwin Piotrowska. Dziennikarki, które robiły z Gessler wywiady, przyznają, że często przy autoryzacji wycofuje się z powiedzianych wcześniej słów. Mimo to dziennikarze non stop ją nachodzą, bo Gessler chętnie z mediami rozmawia. Lecz swoją sympatią do dziennikarzy zarządza: tych bardziej wpływowych zaprasza do restauracji i gości. Tych z mniej znaczących mediów traktuje per noga.

Karolina Korwin Piotrowska: – Jak już się uda do Magdy Gessler dodzwonić, sprawa wygląda tak: jest obiad U Fukiera albo jakieś inne pyszne żarcie. Przerobiłam to ja i moje wszystkie koleżanki. Czeka się na nią długo, wtedy ona dzwoni i mówi kelnerom, by podali kolejne posiłki. Jeśli nie przyjeżdża, proponuje spotkanie innym razem. A jak już się ją dopadnie, to oczywiście jest kolejny obiad, który je się wspólnie. Potem jeszcze często przy autoryzacji wysyła jakieś słodycze.

Inna dziennikarka wspomina, że na spotkanie z nią Gessler spóźniła się ponad 20 minut i w ciągu 45-minutowego spotkania wypiła trzy drinki, tak że na koniec nie była w dobrej formie. Gianne Brownell, która przeprowadziła rozmowę z Gessler do „The New York Times”, miała skrajne uczucia. – Z jednej strony była zachwycona jej osobowością, a z drugiej wytykała jej, że się kreuje, dodaje sobie. Gessler spóźniła się na wywiad, wcześniej prosząc kelnerów, żeby zatrzymali Gianne i podali poczęstunek. A potem bez ogródek powiedziała Gianne: „Ja tu jestem jak Madonna, wszyscy mnie znają” – opowiada Pietkiewicz. Ale artykuł w „NYT” o Gessler był pochlebny.

Magda Gessler pytana o częstowanie dziennikarzy wybucha śmiechem: – Pochodzę z Wołynia i Włoch, a to jest połączenie bardzo gościnne. A poza tym mniej więcej od dwóch lat już się nie spóźniam.

Wywiad z Gessler źle wspomina Adela Kuźniarska, dziennikarka Forumgwiazd.pl: – Była niemiła, nie chciała mówić, na wszystkie pytania odpowiadała jednakowo, w ogóle nie skupiając się na tym, co do niej mówię. Jej wypowiedzi były bardzo agresywne. W pewnym momencie stwierdziłam, że jeżeli zadam jej jeszcze jedno pytanie, mogę po prostu oberwać po głowie. Wtedy zrezygnowałam – opowiada Kuźniarska.

Za to aniołem Magda Gessler była np. dla Magdaleny Białek z TVN 24. Choć rozmowa o przygotowaniach do świąt trwała 10 minut, przez trzy kwadranse zastawiano specjalny stół. – Jej agent stale sprawdzał, jak wygląda. Gessler była chora, ale mimo to przyszła profesjonalnie umalowana, uczesana. To świadoma osobowość telewizyjna – opowiada Białek. Na koniec spotkania Gessler przygotowała dla ekipy TVN 24 poczęstunek. 
Swoje wywiady z Magdą Gessler dobrze wspominają też Krystyna Pytlakowska z „Vivy!”, Marita Górska z „In Style”, Ewelina Zadrożna z „Party” czy Bartosz Pańczyk z „Faktu”.

– Redakcje boją się zaszkodzić Magdzie Gessler. Raz u nas zaproponowano krytyczny artykuł o niej, ale pomysł nie przeszedł. Co więcej, na siłę próbowano odwrócić temat w taki sposób, by postawić ją w dobrym świetle – opowiada z kolei dziennikarka magazynu o gwiazdach.

Znajomi z Facebooka

Dla 450 tys. fanów Magda Gessler kilka razy dziennie loguje się na Facebooku. Jej wpisy są jak telenowela, ich język – infantylny. Restauratorka zamieszcza komentarze, dodaje prywatne zdjęcia, piosenki, filmy, wspiera akcje charytatywne. 
Trudno zliczyć albumy, które zamieściła na swoim profilu: Magda Gessler w Toronto na święta, w Maroku, z dynią, z kotletem schabowym, Magda Gessler karmi dzika. Zdjęcia zyskują błyskawicznie kilka tysięcy komentarzy i dużo więcej polubień.

Jeśli zdarzy jej się przez kilka dni nie zalogować, przeprasza fanów. Na Facebooku przypomina także o swoich programach w TVN, zaprasza do wspólnego oglądania. Chwilę przed programem albo w jego trakcie zaczepia ich na tablicy: „Jesteście????? Ja oglądam!!!!!! Buziaki dla wszystkich fanów!!!!!”. I niemal natychmiast 4,5 tys. polubień i przeszło 600 komentarzy. Wielbiciele szybko odpowiadają: „Zawsze w każdy czwartek”, „Dziękuję, przyjmuję, dla Pani też buziaki i miłego dnia życzę :-):-):-):-):-)”.

Rekomendowane przez nią restauracje odwiedza Bartek Cebeńko, wierny fan restauratorki i autor internetowego programu „Śledzę Magdę Gessler” – na YouTube zamieszcza relacje z tych wypadów. 
Znajomości z sieci mają pozawirtualny wymiar: Gessler spotyka się ze swoimi fanami z Facebooka. – Bardzo ich lubię. W tej chwili jestem już tak zapracowana, że może dopiero na wiosnę się z nimi zobaczę – tłumaczy restauratorka.

– Gessler gra na tej samej nucie, co Ewa Chodakowska – zauważa Julia Kozak z FleishmanHillard. – „Chcę swoim pomysłem na gotowanie zmienić Twoje życie”. To są osoby, które mają poczucie misji, wizji. I Gessler, i Chodakowska w to wierzą. Są w tym autentyczne – mówi Kozak.

Gessler twierdzi, że swój fan page prowadzi sama. – To jest pisane ciągle w tym samym stylu: pourywane zdania, emocjonalne wyznania. Myślę, że żadna firma nie wpadłaby na to, żeby pisać w takim języku i stylu – ocenia dziennikarka Ewa Wojciechowska.

Inni wątpią. Gdy Gessler opublikowała na tablicy link do filmu z wideobloga „Śledzę Magdę Gessler”, kilka dni później jedna z dziennikarek zapytała, co ona sądzi o pracy Cebeńki. – Zrobiła wielkie oczy i powiedziała, że niczego takiego nie dawała na swoim profilu – wspomina reporterka.

Konsekwentnie jest sobą

Poza Facebookiem trudno w sieci znaleźć pozytywny komentarz o Magdzie Gessler. Internauci krytykują jej knajpy, znęcają się nad jej zachowaniem i wyglądem: „rozdarta i bez kultury”, „klnie jak szewc”, „wulgarna baba, język z rynsztoka”, „przereklamowana”. Rzadko, ale czasami coś o tym przedostanie się do mediów. Jak w maju ub.r., kiedy rozpisywały się o tym, że Gessler rzekomo nie chciała zapłacić 3,5 tys. zł za pobyt w hotelu, bo uznała, że panujące w nim standardy nie są tyle warte. „Menedżer pani Gessler poprosił o fakturę, żeby później zapłacić. Zażądałam gotówki lub płatności kartą. Po północy przyjechała pani Gessler. Była wściekła, używała ordynarnych słów. Do stróża, który pilnował wózka z bagażami, rzuciła: »co się k... tak na mnie patrzysz«. Ja usłyszałam, że jestem głupia, skoro pracuję w takim miejscu, gdzie menedżer hotelu jest świrem” – opisywała recepcjonistka na łamach „Gazety Wyborczej Trójmiasto”. 

Echem w mediach odbiła się także rewolucja, jaką Gessler robiła w Karczmie u Bartka w Bukowinie Tatrzańskiej. Restauratorka wyszła poza swoje kompetencje, wchodząc w rolę doradcy ogniska domowego, a sam program bardziej niż kulinarne prezentował problemy rodzinne. Jednak zdaniem wielu był to jeden z lepszych odcinków. – Ona ma poczucie misji; chce, by ludzie się zmienili. A to się doskonale sprzedaje w telewizji i wpływa na jej postrzeganie – tłumaczy Julia Kozak. 

– Patrząc na to, ile Gessler zarabia i ile jest warta, to ona jest jednym z największych macherów na rynku. Pokazuje też paradoksalnie, że w tym bardzo wykreowanym świecie pewna oryginalność i pójście pod prąd się opłacają – ocenia Karolina Korwin Piotrowska.

–  Ktoś mi kiedyś powiedział, że moja konsekwencja i kompletna bezkompromisowość zaowocują – zdradza Magda Gessler. – Od 25 lat, kiedy wróciłam do Polski, konsekwentnie mam swoją ideologię. Po rozczarowaniu polskim jedzeniem i kulturą stwierdziłam, że wprowadzę zmiany. Że powrócę do przedwojennej gościnności, obfitości, różnorodności, zdrowego jedzenia w nieprawdopodobny, cudowny sposób. I to robię. Nie jest to praca efekciarska, jednodniowa, tylko taka bardziej u podstaw, wręcz pozytywistyczna – mówi Gessler.

Konsekwencja Gessler dotyczy też czego innego: – To nie jest jakaś aktorka, czy dziennikarka, która udaje kucharkę. Ona jest restauratorką i tylko w tej roli występuje – zauważa Małgorzata Pietkiewicz. Dwukrotnie złożono Gessler propozycję wystąpienia w „Tańcu z gwiazdami” i nie skorzystała. – Jest niezła, jeśli chodzi o dokonywanie wyborów. Potrafi selekcjonować – ocenia Julia Kozak z FleishmanHillard.

Za miła dla Ludwika

Jednak zdaniem specjalistów spójność tę narusza udział Gessler w reklamach preparatu na wzdęcia Ulgix Wzdęcia Maxx i tabletek do zmywarek Ludwik. – Prowadząc swój program, nie patyczkuje się, nie owija w bawełnę. W spocie Ulgix Wzdęcia Maxx natomiast jest cichą, uśmiechniętą plastikową lalą, rzucającą okrągłe zdania ze sztucznym uśmiechem – ocenia Maciej Nowicki, dyrektor kreatywny agencji Isobar Polska.

Strateg Tomasz Pisanko porównuje osobowość medialną Magdy Gessler do radzieckiego garnka ze Stadionu Dziesięciolecia. – Mimo wielkiego zużycia ciągle spełnia swoją funkcję – tłumaczy Pisanko. – Bardzo chciałbym powiedzieć, że użycie tej celebrytki po raz kolejny w reklamie czegokolwiek, co wiąże się z jedzeniem, to zły pomysł, lecz byłaby to nieprawda. Można mieć wątpliwości co do walorów estetycznych radzieckich garnków, ale ziemniaki gotuje się w nich świetnie – dodaje.

Daria Różańska

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.